Białoruś wysyła sprzęt wojskowy do Afryki. Chce się umocnić
Białoruś dąży do umocnienia swojej pozycji jako ważny dostawca broni dla Afryki. Niedawno przekazała Beninowi opancerzone pojazdy Kajman. Sprzęt białoruskiej produkcji znajduje się już także m.in. w Angoli, Nigerii, Mozambiku, Ugandzie, na Wybrzeżu Kości Słoniowej oraz w Zimbabwe.
Pod koniec minionego tygodnia z Mińska do Porto Novo, stolicy Beninu w Afryce Zachodniej, dostarczono kilkanaście pojazdów Kajman. Choć opierają się one na koncepcji i elementach sowieckiego BTR-60, to według oficjalnych informacji w 67 proc. są białoruską konstrukcją. Wcześniej te proste, lecz relatywnie tanie maszyny zasiliły wojsko Wybrzeża Kości Słoniowej.
Ale podstawą białoruskiej oferty wojskowej dla krajów Afryki są drony i systemy je zwalczające. Niedawno - według australijskiego think tanku lowyinstitute - Białoruś zaoferowała umowy na szkolenia operatorów dronów sojusznikom Rosji w Libii i Mali.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trump polegnie w starciu z Putinem? "Ciężko mu będzie go ograć"
Białoruś wysyła sprzęt wojskowy do Afryki
Białoruś pełni również funkcję pośrednika w przekazywaniu rosyjskiej broni do ogarniętych wojną państw Afryki. Jak podał w lipcu dziennik "Sudan Tribune", Sudan otrzymał rosyjskie myśliwce MiG-29, które trafiły do tamtejszej armii potajemnie za pośrednictwem Białorusi, mimo obowiązującej rezolucji ONZ zakazującej dostaw broni zarówno dla sił rządowych w Chartumie, jak i dla walczących z nimi od trzech lat rebeliantów z Sił Szybkiego Wsparcia.
Po rozpadzie Związku Sowieckiego Białoruś stała się jednym z największych eksporterów broni na świecie - przez lata utrzymując się w czołowej dziesiątce.
Według raportu Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI), w latach 1999-2006 zarobiła około miliarda dolarów na sprzedaży arsenału odziedziczonego po upadłym imperium.
Choć obecnie nie znajduje się już nawet w pierwszej dwudziestce, dzięki konfliktom w Afryce stara się odzyskać dawną pozycję.