Trwa ładowanie...
d327t2x
Białoruś. "Rosja chce armeńskiego scenariusza"

Białoruś. "Rosja chce armeńskiego scenariusza"

Władze mogą deportować dziennikarzy, którzy im się nie podobają. Już widzieliśmy, że nie wpuszczają dziennikarzy zagranicznych na Białoruś. Władze będą się starały, żeby nie było informacji z Białorusi. Starają się zagadać Unię Europejską i Europejczyków, jakimiś drugorzędnymi rzeczami - odparł Zmicier Mickiewicz, dziennikarz Biełsat TV pytany o sprawę zatrzymania grupy dziennikarzy w Mińsku. Był wśród nich m.in. korespondent TVN. Mickiewicz tłumaczy w programie "Newsroom WP", że protestujący organizują się w sposób "horyzontalny", przeciwny do tego, w jaki sposób funkcjonuje władza na Białorusi. Przyznał, że obecnie trwa wojna pozycyjna, ale ma nadzieję, że protestującym nie zabraknie energii. - Coraz więcej osób, nawet tych, którzy nie mieli zamiaru brać udziału w protestach jest wściekłych, chociażby z powodu odłączania internetu - ocenił Mickiewicz. Pytany o wsparcie prezydenta Władimira Putina dla Aleksandra Łukaszenki odparł, że to nasili nastroje antyrosyjskie w tym kraju, co zwróci Białorusinów w kierunku Unii Europejskiej. - Jeśli Putin będzie chciał wspierać Łukaszenkę, to musi liczyć się z sankcjami UE i USA. Dla Rosji to nie jest wygodne, bo trzeba wspierać to finansowo. A Rosja zajmuje się właśnie optymalizacją wydatków i nie chce wydawać dużo pieniędzy. Rosja chciałaby na Białorusi taki scenariusz armeński: wszystko kontrolować, za nic nie płacić - tłumaczył Zmicier Mickiewicz.

d327t2x
d327t2x
Więcej tematów