PolskaBiałoruś nie wpuściła europosłów z PO

Białoruś nie wpuściła europosłów z PO

Białoruska straż graniczna nie wpuściła na teren tego kraju czworga eurodeputowanych Platformy Obywatelskiej. Na czele delegacji udającej się do Grodna stał wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego (PE) Jacek Saryusz-Wolski. PE jak na razie wstrzymuje się od komentarza,
podkreślając, że grupa polskich europosłów nie była jego oficjalną
delegacją.

Białoruś nie wpuściła europosłów z PO
Źródło zdjęć: © PAP

Saryusz-Wolski zapowiedział na konferencji prasowej po powrocie z granicy polsko-białoruskiej, że na ręce ambasadora Białorusi akredytowanego przy UE w Brukseli zostanie złożona oficjalna skarga. Sprawa zostanie też przedstawiona w czasie obrad komisji spraw zagranicznych Parlamentu Europejskiego.

Eurodeputowana Barbara Kudrycka, która była w delegacji, której odmówiono zgody na wjazd podkreśliła, że służby białoruskie nie podały przyczyn odmowy, informując jedynie, że taka jest decyzja zwierzchników. Jak powiedziała, wjazdu odmówiono w sumie sześciu osobom, które wyjeżdżały na spotkania do Grodna.

W skład delegacji, oprócz Saryusz-Wolskiego i Kudryckiej, wchodzili eurodeputowani Bogdan Klich oraz Bogusław Sonik. Mieli oni spotkać się z zarządem Związku Polaków na Białorusi, którego nie uznają władze na Białorusi, oraz przedstawicielami białoruskiej opozycji demokratycznej.

Kudrycka powiedziała, że szef zmiany białoruskich służb granicznych oraz inny oficer wzięli paszporty czworga eurodeputowanych oraz prezydenta Białegostoku Ryszarda Tura, który również wyjeżdżał z delegacją, a także dziennikarza Marcina Śmiałowskiego. Po sprawdzeniu paszportów jeden z nich oświadczył, że tej grupie zabroniono wjazdu na Białoruś.

Wydarzenia nie komentuje polski MSZ. MSZ nie ma formalnych podstaw, żeby skomentować to wydarzenie - powiedział Tomasz Szeratics z Departamentu Systemu Informacji MSZ.

Rzecznik przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Josepa Borrella, Jacques Nancy zapowiedział, że dokładnie zapozna się z przebiegiem wydarzeń na polsko-białoruskiej granicy i być może wyda później komunikat w tej sprawie. Podkreślił jednak, że niewpuszczona na Białoruś delegacja nie była delegacją PE. Według niego, "logika więc nakazuje, by przewodniczący PE nie komentował tego wydarzenia".

Saryusz-Wolski wyjaśnił, że w czasie parlamentarnych wakacji nie jest możliwe wysyłanie gdziekolwiek oficjalnej delegacji. Dodał jednak, że o planowanym wyjeździe poinformowany był zarówno przewodniczący PE Josep Borrell, jak i szef komisji zagranicznej PE Elmar Brok.

W ostrzejszym tonie na temat incydentu na polsko-białoruskiej granicy wypowiedziała się Komisja Europejska. Jeden z jej rzeczników Mikołaj Dowgielewicz powiedział, że władze Białorusi po raz kolejny pokazały, że nie tylko nie szanują praw swoich obywateli, ale także łamią przyjęte zwyczaje międzynarodowe.

Białoruscy deputowani nazwali w poniedziałek niedoszłą wizytę polskich eurodeputowanych "prowokacją". Białoruska parlamentarna komisja spraw zagranicznych w oświadczeniu wydanym w poniedziałek zapowiedziała, że "próbom bezpośredniej ingerencji w wewnętrzne sprawy Białorusi właściwe organa państwa białoruskiego będą kładły kres".

Do tego dokumentu odesłał attache prasowy ambasady Republiki Białorusi w Warszawie Wsiewołod Głuszkow, pytany o komentarz do wydarzeń na polsko-białoruskiej granicy. Zaznaczył, że ambasada nie zna na razie przyczyn niewpuszczenia polskich eurodeputowanych na Białoruś.

Rzeczniczka białoruskiego MSZ Maria Wańszyna, poproszona przez o skomentowanie niewpuszczenia na Białoruś delegacji polskich eurodeputowanych, powiedziała, że "uprzedzano, iż tego rodzaju wizyty będą uniemożliwiane".

Jak poinformowało w poniedziałek Centrum Informacyjne Rządu, premier Marek Belka zdecydował o przyznaniu 950 tys. zł z rezerwy ogólnej budżetu państwa na wsparcie polskich organizacji pozarządowych, działających na rzecz utworzenia niezależnej rozgłośni radiowej, która nadawałaby program w języku białoruskim.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)