Białoruś. Milicja o protestach w Mińsku: zatrzymano 250 osób
Białoruś. W Mińsku doszło do protestów. Jak informuje milicja, zatrzymano około 250 osób. Inna dane podaje centrum obrony praw człowieka Wiasna.
W Mińsku i niektórych innych miastach Białorusi odbyły się w niedzielę protesty pod nazwą "marsz sąsiadów". Protesty odbywały się w dzielnicach mieszkalnych i w podwórzach domów. Akcja odbywała się "po sąsiedzku" i uczestnicy byli zachęcani do tego, by przyprowadzać na marsze sąsiadów.
Milicja podała, że "za naruszenie przepisów o zgromadzeniach masowych na terytorium Mińska zatrzymano około 250 obywateli". Służby zarzucają uczestnikom protestów, że w niektórych miejscach wychodzili na jezdnię, blokując ruch. Pojawił się również apel do obywateli, by nie reagowali na wezwania do udziału w akcjach protestacyjnych.
Z kolei, jak informuje portal Tut.by, funkcjonariusze mieli użyć gazu łzawiącego wobec protestujących w Mińsku. Pojawiały się też doniesienia o użyciu gazu przez zamaskowane osoby w Borowlanach pod Mińskiem. Świadkowie relacjonowali również, że użyto granatu hukowego.
Z kolei centrum obrony praw człowieka Wiasna ze swej strony podało liczbę 326 zatrzymanych w całym kraju. Większość została zatrzymana w Mińsku, jednak do podobnych zdarzeń miało dojść również w Dzierżyńsku, Żodzinie, Witebsku oraz Brześciu.
Warto przypomnieć, że protesty trwają na Białorusi od wyborów prezydenckich 9 sierpnia. To sprzeciw wobec prezydenta Aleksandra Łukaszenki. Uczestnicy demonstracji uważają, że wybory zostały sfałszowane.