Białoruś: kryzys w obozie opozycji
Lider białoruskiej opozycji Alaksandr
Milinkiewicz przyznał, że we władzach Zjednoczonych Sił
Demokratycznych nastąpił kryzys, gdyż ujawniły się znaczne
rozbieżności zdań w sprawie dalszych działań.
06.06.2006 | aktual.: 06.06.2006 23:10
Na wtorkowym posiedzeniu Rady Politycznej opozycyjnej koalicji, w której skład wchodzi dziesięć partii i kilkadziesiąt organizacji pozarządowych, rozgorzała gorąca dyskusja, choć uczestnicy nie negowali podstawowych celów opozycji.
Jednym z głównych punktów sporu jest propozycja Zjednoczonej Partii Obywatelskiej (AHP) Anatolija Lebiedźki, by zwołać ponownie Kongres Sił Demokratycznych. Na pierwszym kongresie w październiku wybrano Milinkiewicza na wspólnego kandydata w wyborach prezydenckich. Rywalizował z nim wówczas Lebiedźka, tylko nieznacznie przegrywając w głosowaniu.
Większość uważa, że można przeprowadzić kongres, ale najważniejsza jest teraz praca ze swoimi strukturami, z ludźmi, przekonywanie ich, zmieniania sposobu myślenia i mentalności. We własnym gronie nie mamy się co przekonywać, trzeba pracować z narodem - powiedział Milinkiewicz agencji prasowej AFN. Jestem za tym, by opracować plan, wyznaczyć ludzi, którzy chcą pracować i ruszać naprzód. Działalność jest najlepszym sposobem konsolidacji, zjednoczenia nie uzyska się gadaniem - dodał.
Zdaniem Lebiedźki i jego partii, w planie dalszych działań należy uwzględnić fakt, że w czasie wyborów pojawił się drugi opozycyjny kandydat na prezydenta Alaksandr Kazulin. Trzeba też włączyć do nich uczestników protestów powyborczych - "białoruskiego Majdanu". Lebiedźka krytycznie odniósł się do perspektyw tworzonego przez Milinkiewicza ruchu "O wolność". Ocenił, że w obecnych realiach ten ruch nigdy nie zostanie zarejestrowany, a jego uczestnicy mogą być pociągani do odpowiedzialności karnej za udział w niezarejestrowanej organizacji. My stawiamy na kontynuowanie strategii zjednoczenia i konsolidacji poprzez sprawę, a nie przez większą wyrazistość organizacji - wyjaśnił w rozmowie z radiem "Swoboda".
Rozbieżności między liderami demokratycznej opozycji pojawiły się już w połowie maja. AHP nie włączała się w tworzenie ruchu "O wolność", Lebiedźka nie uczestniczył w posiedzeniach Rady Politycznej ZSD. Jak pisał portal internetowy "Biełorusskij Partizan", część działaczy demokratycznych uznała, że wybory się zakończyły i Milinkiewicz wyczerpał swe pełnomocnictwa jako wspólny kandydat na prezydenta, a więc dalsze działania powinien nakreślić kongres.