Świat"Biała wdowa" w Polsce podczas wizyty Baracka Obamy? Akcja służb specjalnych

"Biała wdowa" w Polsce podczas wizyty Baracka Obamy? Akcja służb specjalnych

"Biała wdowa" w Polsce podczas wizyty Baracka Obamy? Akcja służb specjalnych
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Interpol
05.06.2014 09:24, aktualizacja: 05.06.2014 11:46

- Dostaliśmy informację, że podczas wizyty Baracka Obamy, do Polski wjechała osoba podobna do jednej z najniebezpieczniejszych terrorystek na świecie Samanthy Lewthwaite, tzw. "białej wdowy". Musieliśmy to sprawdzić - powiedział szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz, podsumowując operację zabezpieczającą obchody 25-lecia wolności.

Sienkiewicz podkreślał, że operacja podczas wizyty prezydenta USA w Warszawie była "niezwykła". - Mieliśmy do czynienia z wyśrubowanymi standardami bezpieczeństwa. Łącznie w tej operacji brało udział 8,5 tys, funkcjonariuszy - mówił szef MSZ. - Mieliśmy 70 osób chronionych, w tym Baracka Obamę, którego kryterium ochrony jest najwyższe na świecie - wyliczał Sienkiewicz.

Minister zaznaczył, że całość nie była uciążliwa dla miasta. - Zamykanie ulic na czas przejazdu kolumn odbywało się w sposób płynny. Miasto nie zostało sparaliżowane i to jest niewątpliwy sukces i wielki wysiłek - mówił Sienkiewicz.

Szef MSW przyznał jednak, że nie obyło się bez incydentów. Jeden z nich dotyczył miejsca, w którym miał przemawiać Barack Obama. - Biuro Ochrony Rządu zabezpieczyło transparent, który miał być zdalnie rozwinięty podczas przemówienia prezydenta USA Baracka Obamy na pl. Zamkowym. Zostało to zdemontowane w ostatniej chwili - ujawnił Sienkiewicz.

Akcja służb specjalnych

Sienkiewicz ujawnił także, że podczas wizyty Obamy służby - policja i CBŚ - sprawdzały m.in. sygnał, że do Polski przyjechała z Londynu jedna z najniebezpieczniejszych terrorystek na świecie Samantha Lewthwaite, tzw. "biała wdowa". Informacja pochodziła od pasażera samolotu lecącego z Londynu do Warszawy. Mężczyzna zauważył charakterystycznie ubraną kobietę, z białą chustą na głowie. Podejrzewał, że może to być terrorystka.

Jak powiedziała tvn24.pl jedna z osób, które brały udział w operacji kobietę w chuście na głowie "rozpoznał Anglik, który pracował w Afryce Północnej - właśnie tam działała "biała wdowa".

Z międzynarodowych listów gończych wynikało, że Samantha Lewthwaite posługuje się fałszywymi dokumentami. Jak ujawnił rozmówca portalu, jedno z fałszywych nazwisk "białej wdowy" zostało znalezione w bazach danych Straży Granicznej. Okazało się, że taka osoba kilka razy przyjeżdżała ostatnio do Polski.

Policjanci przesłuchali osoby, które tego dnia były na Okęciu. Rozmawiali również z kierowcą autobusu, który widział kobietę w chuście w towarzystwie "śniadego mężczyzny". Po przeanalizowaniu nagrań z monitoringu okazało się, że para wysiadła na przystanku przy hotelu Marriott, w którym noc miał spędził Barack Obama.

Śledztwo doprowadziło policjantów do Zamościa. Nad ranem znaleziono tam podejrzaną kobietę. Okazało się, że była to Polka, która na stałe mieszka w Wielkiej Brytanii i przyleciała do rodziny.

Policjanci przyznają, że sygnał o zagrożeniu był "poważny i nie mogli go zlekceważyć".- Potencjalne zagrożenie było bardzo wysokie. Proces sprawdzenia wykazał, że to nie jest ta sama osoba, ale ponieważ potencjalne zagrożenie było bardzo wysokie, nie mogliśmy poprzestać na tak prostej konkluzji, a musieliśmy być pewni w 100 proc., że nie chodzi o tę samą osobę - mówił Sienkiewicz.

Jak wyjaśnił, kobietę trzeba było odszukać w przeciągu "paru godzin nocnych od momentu, kiedy otrzymaliśmy tę informację". Okazało się jednak, że nie jest to poszukiwana terrorystka.

Ścigana w prawie 200 krajach

Samantha Lewthwaite jest poszukiwana przez władze Kenii za posiadanie materiałów wybuchowych i udział w spisku w celu dokonania poważnego przestępstwa w grudniu 2011 roku. Lewthwaite, która, jak się sądzi, może używać też pseudonimu "Natalie Webb", jest wdową po zamachowcy samobójcy o nazwisku Germaine Lindsay; w lipcu 2005 roku mąż kobiety wysadził się w londyńskim metrze.

Media wiązały kobietę z atakiem terrorystów z Al-Szabab na centrum handlowe Westgate w Nairobi, gdzie we w dniach 21-24 września 2013 roku zginęły 63 osoby.

Tuż po ubiegłorocznym ataku w Nairobi, Somalijscy islamiści z Al-Szabab zaprzeczyli, jakoby wspierały ich jakiekolwiek kobiety. Brytyjski rząd i kenijskie władze również nie mają dowodów na winę "Białej Wdowy".

Oprócz kenijskich służb, 30-latka jest także poszukiwana przez Interpol, który wystawił za nią list gończy. W praktyce oznacza to, że kobieta jest ścigana w niemal 200 krajach.

Uderzy ponownie?

To nie koniec potencjalnych zarzutów, które mogą ciążyć na "Białej Wdowie". Nieoficjalnie mówi się także o zleceniu zabójstw dwóch muzułmańskich kleryków, dwóch protestanckich duchownych i trzech popleczników z Al-Szabab.

W ubiegłym roku światło dzienne ujrzał manifest "Białej Wdowy", w którym poprzysięgła ona wojnę z Zachodem. Do mediów przedostały się również notatki jej "uczniów", których indoktrynowała podczas sesji szkoleniowych.

Przeszłą na islam w wieku 17 lat

Samantha urodziła się jako najmłodsza córka w rodzinie brytyjskiego żołnierza, który ożenił się z irlandzką katoliczką w czasie służby w Irlandii Północnej. Później rodzina przeniosła się do Aylesbury na obrzeżach Londynu i tam Samantha spędziła większą część dzieciństwa.

Po rozwodzie rodziców w 1995 roku mieli pocieszać ją, jak pisała brytyjska prasa, sąsiedzi muzułmanie. Wkrótce przygotowała się do egzaminów szkolnych z nauki o religii i w wieku 17 lat przeszła na islam. Nałożyła muzułmański hidżab, a dżinsy zamieniła na szarawary i długą luźną rozciętą po bokach koszulę (salwar kamiz) - typowy strój muzułmanek w Azji, a także hindusek z północy Indii.

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także