Trwa ładowanie...
d3jxzoy
22-04-2004 16:05

Bezprawnie wykorzystano wizerunek Olbrychskiego

Wyrok nakazujący producentowi znanego koniaku
wypłacenie Danielowi Olbrychskiemu 50 tys. zł zadośćuczynienia za
bezprawne wykorzystanie jego wizerunku do reklamy swego produktu, utrzymał w mocy Sąd Apelacyjny w Warszawie. Wyrok Sądu Apelacyjnego nie jest prawomocny; można się od niego
odwołać do Sądu Najwyższego. Nie wiadomo, czy któraś ze stron
złoży takie odwołanie.

d3jxzoy
d3jxzoy

Popularny aktor domagał się 300 tys. zł odszkodowania za opublikowanie bez jego wiedzy i zgody w 1996 r. w kilku kolorowych miesięcznikach jego nazwiska i wizerunku w reklamie ekskluzywnego koniaku. Przy każdej z reklam był krótki tekst z logo oraz zdjęciem butelki koniaku.

Proces zaczął się przed Sądem Okręgowym w Warszawie w 1996 r. Spór toczył się o to, czy aktor wiedział, że jego wizerunek będzie wykorzystany w reklamie. Producenci alkoholu twierdzą, że tak, Olbrychski uważa zaś, że został oszukany, gdyż zgodził się tylko na "promocyjną rozmowę" w restauracji połączoną z degustacją trunku (za co zresztą otrzymał wynagrodzenie). Według aktora, gdyby chodziło o kontrakt reklamowy, musiałby go znać i podpisać jego impresario.

Przed rokiem Sąd Okręgowy uznał w dużej części twierdzenia pozwu i nakazał producentowi koniaku wypłacenie Olbrychskiemu 50 tys. zł zadośćuczynienia. Od tego wyroku odwołała się zarówno pozwana spółka domagając się oddalenia pozwu, jak i sam aktor, żądając od niej 300 tys. zł.

Podczas rozprawy w Sądzie Apelacyjnym obie strony podtrzymały swoje twierdzenia. Pozwani podkreślali, że skoro aktor przystał na rozmowę w restauracji, to w ten sposób zgodził się na to, by obok jego wizerunku pojawiło się zdjęcie butelki koniaku. "Ja wtedy nie występowałem w reklamach, ale czasy się zmieniły i obecnie np. reklamuję lody, ale wiem, jak wiele stron liczy kontrakt, a tu był tylko świstek papieru. Trzeba odróżniać jednorazową promocję od kontraktu reklamowego" -mówił aktor przed sądem.

Sąd Apelacyjny oddalił obie apelacje i utrzymał wyrok I instancji. Uznał, że wywiad chwalący koniak ma elementy reklamy, ale powód nie dał swej zgody na publikację zdjęć z reklamą. Według Sądu, zarazem trudno uznać, by pozwani rażąco naruszyli dobra osobiste powoda.

d3jxzoy
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3jxzoy
Więcej tematów