Bezpieka zaatakowała na pogrzebach - strzelała do ludzi
Syryjskie siły bezpieczeństwa otworzyły ogień do tłumu, który zebrał się w mieście Dara na południowym zachodzie Syrii, po uroczystościach pogrzebowych prodemokratycznych demonstrantów - poinformowali świadkowie.
09.04.2011 | aktual.: 27.04.2011 14:53
Podali, że funkcjonariusze użyli ostrej amunicji i gazu łzawiącego, żeby rozpędzić wielotysięczny tłum, który wykrzykiwał wolnościowe hasła. Nie ma dotychczas informacji o ewentualnych ofiarach śmiertelnych tych zajść.
Tego samego dnia siły bezpieczeństwa ostrzelały demonstrantów w mieście Latakia na zachodzie kraju.
Syryjskie organizacje broniące praw człowieka poinformowały, że w wyniku interwencji sił bezpieczeństwa w kilku syryjskich miastach zginęło dzień wcześniej 37 demonstrantów. W samej Darze śmierć poniosło 25 ludzi.
"Syryjskie służby w Darze dopuściły się aktu, który można określić jako zbrodnia przeciwko ludzkości. Strzelały na oślep do demonstrantów i zabiły dziesiątki ludzi" - głosi oświadczenie syryjskiej organizacji praw człowieka.
Dzień wcześniej demonstracje przeciwko partii Baas prezydenta Baszara el-Asada, a także domagające się swobód politycznych i walki z korupcją, odbyły się ponadto m.in. w mieście Hims i na przedmieściu Damaszku.
Społeczne protesty w Syrii - do tej pory jednej z najsurowszych dyktatur w świecie arabskim - trwają od połowy marca i pociągnęły za sobą dziesiątki ofiar śmiertelnych.