Bezdotykowe podróżowanie w czasach epidemii. Przeczytaj, zanim wsiądziesz do auta

Koronawirus zmienił życie milionów kierowców poruszających się po drogach prywatnie i zawodowo. Firmy transportowe mają podwójny problem – muszą zabezpieczyć nie tylko ciągłość biznesu, ale i zdrowie zatrudnionych w nich osób. Jak zadbać o to, by ryzyko zarażenia siebie i innych było jak najmniejsze?

Bezdotykowe podróżowanie w czasach epidemii. Przeczytaj, zanim wsiądziesz do auta
Źródło zdjęć: © materiał partnera

Artykuł powstał we współpracy z Stalexport Autostrada Małopolska S.A.

Hasło #Zostanwdomu to dziś nasza największa broń w walce z koronawirusem. Kiedy jednak twoja praca związana jest w jakikolwiek sposób z jazdą samochodem, jesteś na przykład pracownikiem firmy transportowej lub jej właścicielem – w tym przypadku musisz dbać nie tylko o swoje zdrowie, ale też o to, by twoi pracownicy byli jak najlepiej zabezpieczeni.

Po pierwsze – samochód

Samochód – nawet jeśli jeździmy nim tylko my – nie jest wolny od wirusów i bakterii – szczególnie w miejscach, które są dotykane przez kierowcę czy pasażerów. Dlatego warto na bieżąco, przed wejściem do auta, odkazić ręce odpowiednim środkiem.

Na zewnątrz przetrzyj chusteczką nasączoną środkiem dezynfekującym ramę drzwi i klamki oraz rączkę otwierania bagażnika. Jeśli korzystasz też z miejsc typu punkt otwarcia maski lub np. bagażnik dachowy – nie zapominaj i o ich przetarciu.

Wewnątrz warto wycierać wszystko, co jest dostępne na wyciągnięcie ręki – zaczynając od kierownicy, przez dźwignię zmiany biegów, hamulec ręczny, włącznik kierunkowskazów, radio itp. Pamiętaj też o podłokietnikach czy rączkach i przełącznikach służących do dopasowania położenia fotela. Oraz oczywiście o lusterku i osłonie przeciwsłonecznej.

Czym przecierać? Wystarczy woda z mydłem, ale najlepiej użyć środka zawierającego przynajmniej 70 procent alkoholu. Za każdym razem warto sprawdzić w niewidocznym miejscu, czy dany preparat nie odbarwia powierzchni – szczególnie uważajmy w przypadku środków chemicznych lub na bazie alkoholu.

Obraz
© materiał partnera

Po drugie – płatności za autostradę

Wydawałoby się, że już w drodze, nic nam nie grozi. Tak jest… do czasu pierwszej autostradowej bramki. Podjeżdżamy, otwieramy okno, , podajemy kartę lub gotówkę inkasentowi i pobieramy paragon. Za każdym razem zwiększamy ryzyko swoje i obsługującej nas osoby.

Ale jest i na to sposób, a konkretnie – sposób na to ma operator autostrady A4, łączącej Kraków i Katowice.

Te 60 km to dla wielu osób codzienna droga do pracy, dla wielu transportowców – codzienna droga do klientów, z towarem lub po towar. Ci kierowcy zazwyczaj korzystają z niej na co dzień, a czasem nawet kilka razy dziennie. I każdy z nich potencjalne ryzyko może ograniczyć do zera. Jak to zrobić?

Pierwszy sposób to skorzystanie z tzw. videotollingu, czyli poboru opłat opartego na identyfikacji numeru rejestracyjnego samochodu. Kamera odczytuje tablicę i szlaban natychmiast się podnosi. Wcześniej trzeba zainstalować odpowiednią aplikację –Autopay, która jest dostępna na telefony z systemem IOS oraz Android – można ją pobrać bezpłatnie ze sklepów App Store oraz Google Play. Aplikacja pozwala zarejestrować auto w oraz powiązać numer rejestracyjny z kartą kredytową lub płatniczą.

Użytkownicy aplikacji mają do dyspozycji trzy bramki na każdym placu poboru opłat – są one oznaczone symbolem czarnej kamery na żółtym tle. Warto dodać, że przejazd z aplikacją autostradą A4 Katowice-Kraków jest tańszy. Można z nią przejechać również płatnym odcinekiem autostrady A1 z Torunia do Trójmiasta.

Po trzecie dużo tańsze podróże z A4Go

Drugi i także tańszy sposób ograniczania ryzyka zakażenia to skorzystanie z systemu A4Go. W tym przypadku elektroniczny (i bezdotykowy) pobór opłat działa dzięki zainstalowanemu na przedniej szybie samochodu urządzeniu, które komunikuje się z anteną na bramce. Po identyfikacji szlaban się podnosi, a opłata pobierana jest z konta użytkownika w serwisie internetowym.

A4Go jest to system prepaid, w którym użytkownik najpierw wykupuje odpowiednią liczbę impulsów – jeden impuls odpowiada jednemu przejazdowi przez bramkę. To rozwiązanie wygodne, bezpieczne i – tanie. Przynajmniej do końca czerwca obowiązują niższe stawki za przejazd dla tych, którzy korzystają z Autopay lub A4Go. Ceny spadły do poziomu sprzed 10 lat. Na każdej podróży można teraz zaoszczędzić od 15 do 30 procent, a kupione teraz – taniej – impulsy A4Go będą ważne aż przez dwa lata.

{:external}

Po czwarte – tankowanie

Stacja paliw to miejsce, gdzie najłatwiej o kontakt z przypadkowymi osobami. Dlatego właśnie po paliwo najlepiej podjechać na „bezdotykową” stację, gdzie tankujemy i płacimy za całość przy dystrybutorze.

W tej kwestii prym wiedzie Orlen ze swoją aplikacją Orlen Pay. Dostępna jest ona dla wszystkich użytkowników smartfonów w sklepach Google Play oraz App Store.

Po pobraniu trzeba poświęcić chwilę na konfigurację, w tym dodanie karty bankowej. A po zatankowaniu paliwa skanujemy kod QR z naklejki na dystrybutorze, a następnie sprawdzamy w aplikacji dane transakcji: kwotę do zapłaty, stację i stanowisko. Gdy wszystko się zgadza, akceptujemy płatność i odjeżdżamy.

Jeśli prowadzisz firmę – fakturę otrzymasz na e-mail.

Poza korzystaniem z aplikacji pamiętaj, aby podczas samego tankowania używać rękawiczek foliowych.

Artykuł powstał we współpracy z Stalexport Autostrada Małopolska S.A.

stalexport autostrada małopolskaa4autostrada a4
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (13)