PolskaBezdomny oskarżony o znieważenie prezydenta

Bezdomny oskarżony o znieważenie prezydenta

W najbliższy czwartek przed warszawskim sądem ma ruszyć precedensowy proces o znieważenie prezydenta RP - dowiedziała się PAP w tym sądzie. Oskarżony to bezdomny, który po pijanemu, w obecności policjantów, obrażał Lecha Kaczyńskiego. 31-letniemu Hubertowi H. grozi do 3 lat więzienia.

Bezdomny oskarżony o znieważenie prezydenta
Źródło zdjęć: © PAP

20.08.2006 | aktual.: 20.08.2006 11:05

Do incydentu - ujawnionego przez "Gazetę Wyborczą" - doszło w grudniu 2005 r., kilka dni po zaprzysiężeniu Kaczyńskiego na urząd głowy państwa. Policjanci z Dworca Centralnego legitymowali Huberta H., który na ich widok "puścił długą wiązankę". Według prokuratury, słowa miały "charakter zniewag głowy państwa". Policja - po odwiezieniu Huberta H. do izby wytrzeźwień - wszczęła sprawę o przestępstwo znieważenia prezydenta RP (za co kodeks karny przewiduje do trzech lat więzienia).

Jak podawała "GW", policja przedstawiła prokuraturze "grube na 20 stron" akta, a "prokurator też się nie zawahał": w lutym tego roku wniósł sprawę do sądu. Prokuratura uzgodniła z oskarżonym, że ten podda się karze grzywny (500 zł). Jeśli sąd to zaakceptuje, proces na tym się skończy. Sąd może jednak nie zgodzić się na tę propozycję i poprowadzić proces, analizując m.in. znaczenie inkryminowanych słów Huberta H.

Sprawy o znieważenie prezydenta RP z reguły kończyły się odmową śledztw bądź umarzaniem przez prokuratury i sądy.

Od lipca 2006 r. Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi śledztwo w sprawie znieważenia prezydenta Kaczyńskiego przez niemiecką gazetę "Die Tageszeitung". W artykule pt. "Młody polski kartofel. Dranie, które chcą rządzić światem", który w czerwcu opublikowała lewicowa niemiecka gazeta "Die Tageszeitung", autor porównał polskiego prezydenta do kartofla; szydził też z jego matki. Nie jest wykluczone przekazanie śledztwa do Niemiec.

W kwietniu 2005 r. Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia śledztwa o znieważenie prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego przez Jarosława Kaczyńskiego. Powiedział on, że prezydent nie powinien jechać do Moskwy na obchody zakończenia II wojny światowej, bo "Moskwa dysponuje takimi dokumentami dotyczącymi przeszłości prezydenta, które go czynią niesuwerennym w jego decyzjach". Polityk, który w PRL w tak młodym wieku jak on awansował na stanowisko ministerialne, musiał korzystać ze wsparcia Moskwy - dodał lider PiS.

W 2005 r. odmówiono też śledztwa po artykule "Wprost", który Kwaśniewskiego określił mianem "Aleksandra K." oraz "prezydenta wszystkich aferzystów".

Z kolei w 2003 r. warszawski sąd uznał, że dwaj działacze Radykalnej Akcji Antykomunistycznej z Poznania znieważyli prezydenta Kwaśniewskiego, obrzucając go w 1997 r. w Paryżu jajami, jednak postępowanie wobec nich warunkowo umorzono.

Działacze Narodowego Odrodzenia Polski (NOP) nie znieważyli Kwaśniewskiego, rozklejając plakaty, na których zestawili wizerunek prezydenta z podobizną Adolfa Hitlera - uznała w 2003 r. częstochowska prokuratura i umorzyła sprawę.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)