ŚwiatBezdomni Polacy śpią w kościele w Sztokholmie

Bezdomni Polacy śpią w kościele w Sztokholmie

17 bezdomnych z krajów UE, w tym z Polski, nocuje na podłodze między ławkami w kościele św. Klary w centrum Sztokholmu. W stolicy Szwecji coraz więcej obywateli krajów unijnych szuka zimą schronienia - pisze szwedzka gazeta "Dagens Nyheter".

10.01.2012 17:24

Codziennie o godzinie 21.00 kościół św. Klary zapełnia się bezdomnymi, którzy otrzymują gorącą zupę oraz kawałek podłogi do spania. To jedyne miejsce w Sztokholmie przeznaczone dla obywateli wyłącznie krajów Unii Europejskiej.

W kościele nocują mężczyźni, którzy przyjechali do Szwecji, aby znaleźć pracę i lepsze życie. Są wśród nich pracownicy budowlani i sprzątacze, Polacy, Hiszpanie, ojcowie z nastoletnimi synami. Mają wspólną cechę: nigdy wcześniej nie byli bez dachu nad głową.

- Nigdy nie sądziłem, że mogę zostać bezdomnym. Mieszkam tu (w kościele) już trzy tygodnie, ale wielu moich kolegów śpi na ulicach. Dworzec Centralny jest zamykany w nocy, autobusowy do 4.15, a metro jeździ nocą tylko w weekendy - opowiada "Dagens Nyheter" 56-letni Polak, pan Tadek.

Gazeta przedstawia go jako pracownika budowlanego z Warszawy, który pięć lat temu przyjechał do Szwecji. Pracował na budowach, zatrudniany przez pośredników. Od kilku miesięcy jest bezrobotny.

- Praca na czarno to nie dla mnie, musi być legalna. Nie wiem, co się stanie, jak nie znajdę zajęcia. Nie biorę pod uwagę powrotu do Polski, tam są 2 miliony bezdomnych - mówi gazecie Polak.

Mężczyzna ma własne meble, które pozostawił w mieszkaniu w dzielnicy Hasselby, które dzielił z kolegą. Teraz ma ze sobą tylko niebieską torbę z logo IKEA. W ciągu dnia Polak bierze prysznic, robi pranie oraz je obiad w organizacji charytatywnej Stadsmissionen, następnie udaje się do Urzędu Pracy szukać zajęcia jako malarz.

Szwedzka gazeta opisuje jeszcze losy innych tymczasowych mieszkańców kościoła św. Klary. Spawacza z Rumunii, który "chciał szukać pracy w Danii, ale miał bezpośredni lot do Sztokholmu", oszukanego w Szwecji Hiszpana oraz jubilera z ogarniętej kryzysem Grecji.

Imigrantami z państw UE zajmuje się w Sztokholmie Arto Moksunen z projektu Crossroads, dofinansowywanego przez miasto Sztokholm oraz fundusz UE. - Nasi klienci nie są uzależnieni ani nie mają zaburzeń psychicznych, nie są to więc osoby bezdomne, do jakich jesteśmy przyzwyczajeni. To zwykli ludzie mający dom, rodzinę i dzieci. Przyjeżdżają z plecakiem i CV w ręku, aby szukać pracy - mówi Moksunen.

Do punktu Crossroads, w którym obywatele UE mogą uzyskać pomoc w załatwieniu szwedzkiego numeru ewidencyjnego czy mieszkania komunalnego, od wiosny 2011 roku przyszło ponad 1,6 tys. osób. Ich liczba rośnie zimą.

Według szacunków na ulicach Sztokholmu żyje ok. 200 bezdomnych z krajów UE.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)