Bez preferencji w Iraku
Polscy przedsiębiorcy nie dziwią się amerykańskim zapowiedziom, że nie będzie preferencji dla polskich firm na otrzymywanie kontraktów na odbudowę Iraku.
Doradczyni prezydenta Busha do spraw bezpieczeństwa narodowego Condoleezza Rice powiedziała w wywiadzie opublikowanym w "Gazecie Wyborczej", że ogłaszanie przetargów na zamówienia publiczne jest w USA obwarowane przepisami i Biały Dom nie może w nie ingerować. Mówiła, że rząd amerykański może pomóc polskim firmom przygotować się do ubiegania się o takie zlecenia, ale nie może byc mowy o żadnej ingerencji.
Ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych, Andrzej Wilk powiedział, że polscy przedsiębiorcy nie powinni liczyć na taryfę ulgową, ale sami zdobywać zlecenia. "Każdy kraj dba o swoje interesy i nie ma tu żadnych sentymentów" - oświadczył.
Również szef Konfederacji Pracodawców Polskich, Andrzej Malinowski stwierdził, że brak preferencji dla firm z naszego kraju w przetargach na odbudowę Iraku, to uczciwe postawienie sprawy przez stronę amerykańską, ponieważ Waszyngton niczego w tej mierze Polsce nie obiecywał._ "Rozumowanie w rodzaju kontrakty za obecność w Iraku polskich wojsk
, to błąd"_ - mówi Malinowski. Dodaje, że kontrakty irackie finansowane są przez amerykańskiego podatnika i polskie firmy mogą je otrzymać dopiero wówczas, gdy będzie to opłacalne dla Amerykanów. Malinowski zaznaczył, że Amerykanie od początku stawiali sprawę jasno i niczego nam nie obiecywali.
Jak powiedziała "Gazecie Wyborczej" Condoleezza Rice, jeśli polskie firmy nie będą się mogły ubiegać o główne kontrakty, na pewno będą mogły walczyć o podwykonawstwo. Dodała, że rząd USA może pomóc polskim firmom przygotować się do ubiegania się o te zlecenia.