Bez Polaków wszystko się tam zawali
Bez imigrantów stan gospodarki Wielkiej Brytanii ma małe szanse na poprawę - poinformował brytyjski "The Independent". Strategia ekonomiczna ministra skarbu George'a Osborne'a opiera się na utrzymaniu wysokiej liczby osób przyjeżdżających i pracujących na Wyspach.
06.12.2011 | aktual.: 06.12.2011 12:56
Tymczasem konserwatyści zapowiedzieli obniżenie salda migracji, które obecnie osiągnęło swój rekordowy poziom.
- Rząd znalazł się w trudnej sytuacji, bo musi zdecydować, czy pozwoli na dalszy napływ obcokrajowców, czy też narazi gospodarkę państwa, zmniejszając liczbę imigrantów - zauważył prestiżowy brytyjski dziennik.
Gazeta zwróciła uwagę, że zgodnie z założeniami biura budżetowego (Office for Budget Responsibility), w celu poprawy gospodarki kraju, saldo imigracji musiałoby pozostać przez najbliższe 4 lata na średnim poziomie 140 tys. osób rocznie. - Jeśli ministrowie zredukują poziom imigracji, to kraj bardzo na tym ucierpi - twierdzą ekonomiści biura budżetowego.
- Mniej imigrantów oznaczałoby zmniejszony wpływ do skarbu państwa z podatków - podkreślił również, cytowany przez "The Independent", dyrektor Narodowego Instytutu Ekonomicznego Jonathan Portes.
Tymczasem minister ds. imigracji Damian Green przypomniał, że rząd przygotował program ograniczenia liczby imigrantów spoza Unii Europejskiej i radykalnie zmieni system przyznawania wiz studenckich, aby uniknąć licznych nadużyć. - Zaostrzymy też kryteria, jeśli chodzi o możliwość osiedlania się w Wielkiej Brytanii na stałe - zapewnił Green.
(A.C.)