Bez pensji w szpitalach?
Już za tydzień w 416 szpitalach komornik
może zablokować wypłatę pensji - przyznał wczoraj resort zdrowia.
Ale wierzy, że sytuację uratuje ustawa o oddłużeniu szpitali.
Tylko czy Sejm ją uchwali? - stawia pytanie "Gazeta Wyborcza".
Kłopoty z komornikami ma ponad połowa z 760 polskich szpitali. Do tej pory komornik nie mógł zgarnąć z konta wszystkiego na pokrycie długu - musiał zostawić przynajmniej pieniądze na bieżące wypłaty. Od 5 lutego - już nie. Przez trzy miesiące ma zostawiać po 849 zł brutto (płaca minimalna) dla pracownika. Po trzech miesiącach na wypłaty nie musi zostać nic.
Ustawa ograniczająca wypłaty pensji w przedsiębiorstwach, których konta zajął komornik, została uchwalona wczesnym latem 2004 r. Rząd Belki właśnie wtedy powstawał, a ministrowie zdrowia zmieniali się co kilka tygodni. Ich głównym zadaniem było wtedy doprowadzenie do tego, by Sejm uchwalił ustawę zdrowotną. Na zmianę artykułu 890 par. 2 kodeksu postępowania cywilnego nikt nie zwrócił uwagi. Dopiero kilka dni temu eksperci Ministerstwa Zdrowia przyznali, że przepis dotyczy także szpitali - nie tylko nieuczciwych przedsiębiorców, w których był wymierzony.
Kiedy przerażeni dyrektorzy szpitali zaczęli alarmować, resort zdrowia uspokajał. Niech tylko Sejm przyjmie ustawę o restrukturyzacji ZOZ-ów, a wszystko będzie dobrze - mówił w środę minister zdrowia na spotkaniu w Legnicy. Projekt leży w Sejmie od jesieni 2003 r. Głosowanie - odwlekane od wielu miesięcy - planowane jest na połowę lutego.
Projekt zakłada, że jeśli zadłużony szpital przygotuje plan, jak wyjść z kłopotów, to egzekucja komornicza zostanie wstrzymana, a państwo postara się o pożyczkę. A jeśli przy okazji szpital przekształci się w spółkę użyteczności publicznej (co oznacza, że za długi sam odpowiada - do upadłości włącznie), to pożyczka w 80 proc. będzie umorzona. (PAP)