Bestry pozwie "Super Express"
Szef klubu Ruchu Ludowo-Narodowego Jan
Bestry zapowiedział, że skieruje do sądu pozew przeciwko
"Super Expressowi" w związku z publikacjami o tym, że molestował w
latach 80. nieletnie dziewczęta.
W oświadczeniu Bestry poinformował również, że do czasu wyjaśnienia sprawy zawiesił wykonywanie obowiązków szefa klubu. Przejął je poseł Józef Cepil.
"Super Express" napisał, że Jan Bestry, obecnie lider Ruchu Ludowo-Narodowego, popierającego rząd, stracił w latach 80. pracę w szkole za molestowanie nieletnich dziewcząt.
Tego samego dnia Bestry uznał te zarzuty za bezpodstawne i nieprawdziwe. Domagał się od redakcji przeprosin i wpłacenia 500 tys. zł na wskazane przez niego cele społeczne. Zapowiedział, że jeśli w "Super Expressie" nie ukaże się sprostowanie, pozwie do sądu redakcję i autora artykułu.
"W dzisiejszym wydaniu Super Expressu
nie znalazło się sprostowanie oskarżeń skierowanych pod moim adresem, a wprost przeciwnie jest kontynuacja ataków" - napisał Bestry w swoim oświadczeniu, uzasadniając decyzję o oddaniu sprawy do sądu.
Bestry tłumaczy, że opisywana w mediach historia sprzed 20 lat była efektem jego "bardzo osobistego i emocjonalnego konfliktu z osobą pełniącą wówczas obowiązki dyrektorki szkoły". "Ponieważ łączyły mnie osobiste stosunki z dyrektorką szkoły nie protestowałem i odszedłem" - napisał.
W jego ocenie, przypominanie tej historii teraz to element "brudnej walki politycznej obliczonej na podważenie jego wiarygodności i pracy politycznej"
Do czasu nadania depeszy nie udało się skontaktować z redakcją "Super Expressu".
O złożenie przez Bestrego mandatu poselskiego apelował w sobotę lider LPR, wicepremier Roman Giertych. Wezwał też posłów Ruchu Ludowo-Narodowego, "aby natychmiast usunęli ze swego grona" szefa klubu.
Natomiast premier Jarosław Kaczyński zapewnił, że szczecińskie władze PiS wyjaśnią sprawę domniemanego molestowania dzieci przez Bestrego. Zapowiedział, że jeśli doniesienia gazety się potwierdzą, to wobec posła zostaną wyciągnięte odpowiednie konsekwencje.