Berlusconiemu puszczają nerwy - obraża kobietę na wizji
Grupa włoskich dziennikarek, działaczki partii opozycyjnych, a także mężczyźni z tych ugrupowań, wyrażają solidarność z wiceprzewodniczącą Izby Deputowanych Rosy Bindi, obrażoną w ich przekonaniu przez premiera Silvio Berlusconiego. Premier Włoch miał o niej powiedzieć, że "jest pani piękniejsza niż inteligentna".
08.10.2009 | aktual.: 09.10.2009 00:14
W środę, w programie w telewizji RAI, szef rządu wypowiadał się wzburzony orzeczeniem włoskiego Trybunału Konstytucyjnego. Sędziowie uznali za niezgodną z konstytucją ustawę, przewidującą zawieszenie procesów czterech najważniejszych osób w państwie - samego Berlusconiego oraz prezydenta i szefów obu izb parlamentu na czas ich kadencji.
W reakcji na słowa premiera 58-letnia Rosy Bindi z centrolewicowej opozycyjnej Partii Demokratycznej zareplikowała: jestem kobietą, która nie jest do pana dyspozycji, a pana wypowiedź uważam za bardzo złą.
Działaczki Partii Demokratycznej zażądały, aby Berlusconi przeprosił wiceprzewodniczącą niższej izby parlamentu i wyraziły oburzenie jego zachowaniem.
Była minister kultury Giovanni Melandri z PD zauważywszy, że premier ma na swoim koncie wiele podobnych obraźliwych wypowiedzi, między innymi pod adresem kobiet, dodała: tym razem udowodnił, że jest wyższy niż dobrze wychowany.
Rzecznik premiera Paolo Bonaiuti, broniąc go, powiedział zaś: w chwilach wielkiego wzburzenia taki żart może się zdarzyć. Czym innym jest szorstka polityka, a czym innym normalne życie.
Wyjaśnienia te w żadnym razie nie uspokoiły fali wzburzenia, z jaką w szeregach włoskiej opozycji przyjęto słowa szefa rządu.