PolskaBenzynowy patrol uratuje cię, gdy zapomnisz zatankować

Benzynowy patrol uratuje cię, gdy zapomnisz zatankować

Na odcinku autostrady A2 Konin-Stryków mają pojawić się patrole z benzyną dla zapominalskich kierowców. Okazuje, że żeby go pokonać, trzeba mieć pełny bak. Po drodze nie ma stacji paliw i restauracji, a węzły sanitarne są zapchane.

Benzynowy patrol uratuje cię, gdy zapomnisz zatankować
Źródło zdjęć: © Gazeta Poznańska

07.08.2006 10:23

Każdej doby odcinek między Koninem a Strykowem pod Łodzią pokonuje kilkanaście tysięcy pojazdów. Otwarto go zaledwie dziesięć dni temu. Dawna trasa tranzytowa Berlin-Warszawa, czyli krajowa "dwójka" opustoszała. Spokojnie zrobiło się na zrytej potwornymi koleinami ul. Europejskiej w Koninie i jej skrzyżowaniu z E-30, wcześniej permanentnie zakorkowanym. Ale nie każdemu kierowcy opłaca się jechać nową autostradą, mimo że jest darmowa. To trasa dobra na dłuższe dystanse.

Królestwo za paliwo

Na autostradzie węzły są dobrze oznakowane, a ich obecność sygnalizowana jest dużo wcześniej. Problemem dla dużych pojazdów są wąskie drogi zjazdowe i ronda przy wyjazdach z węzłów. Obowiązują tam ograniczenia prędkości. Największą pułapką dla kierowców może być jednak brak na państwowym odcinku A2 jakiejkolwiek stacji paliw.

Mieliśmy już przypadek, że komuś skończyło się paliwo. Autostrada jest jednak patrolowana przez wynajętą przez nas firmę i poradziłem jej, żeby patrolujący mieli zawsze przy sobie kilka litrów benzyny i ropy, które umożliwią takiemu kierowcy dotarcie do najbliższego węzła i opuszczenie autostrady – mówi Marek Napierała, dyrektor poznańskiego oddziału GDDKiA.

Jak się okazało w firmie pierwsze o tym słyszą. Nie mamy uprawnień do przewożenia benzyny – mówią. Na autostradzie nie wolno się zatrzymywać. Nikt nie może więc liczyć na życzliwość innych kierowców, którzy mogliby poratować kilkoma litrami paliwa, ani na holowanie. Trzeba zepchnąć auto na pas awaryjny, oznakować i czekać na patrol autostradowy, ze względów bezpieczeństwa najlepiej za barierami energochłonnymi. A to może potrwać, bo w ciągu doby są tylko cztery objazdy trasy.

Darmo, ale marnie

Nie ma również co liczyć na posiłek. Od Konina po Stryków nie ma żadnej restauracji ani sklepu. MOP-y (Miejsca Obsługi Podróżnych) są wyposażone wyłącznie w toalety. A i te już parę dni po otwarciu zostały zapchane. To wina niskiego ciśnienia wody w lokalnej sieci.

Brakuje też łączności alarmowej. W przypadku kolizji czy wypadku można liczyć wyłącznie na telefony komórkowe. Pomocne przy podawaniu służbom ratowniczym lokalizacji są oznaczenia na tablicach informujące np. o węźle czy MOP-ie, charakterystyczne obiekty (wiadukty, mosty, kładki) oraz tabliczki z liczbą kilometrów, znajdujące się co sto metrów w środku pasa rozdziału. Sytuacja zmieni się na lepsze dopiero po przystosowaniu tego odcinka do wymogów autostrady płatnej. A to potrwa nawet dwa lata.

Sporo do zrobienia

Mimo, iż nowym odcinkiem A2 pędzą już tysiące samochodów, prace przy jej budowie nie zostały jeszcze skończone. Uzupełnienia wymagają wspomniane już MOP-y - w małą architekturę, place zabaw, stoliki, ławeczki itp. Będą prowadzone również prace przy odwodnieniu drogi, umacnianiu skarp oraz na drogach technologicznych wzdłuż autostrady.

Dopiero jesienią zostaną posadzone drzewa, krzewy i rozłożona darnina. Niewykluczone, że konieczne będzie wyłączenie na jakiś czas jednego pasa ruchu w dolinie Neru, między Kołem a Dąbiem. Wykonawca miał kłopoty z dostawcą paneli ekranów akustycznych i zamontował je tuż przed otwarciem na chybił trafił. Teraz trzeba będzie je zdemontować i poukładać zgodnie z koncepcją kolorystyczną projektanta.

Dalej, ale krócej

Szybciej można nowym odcinkiem A2 dojechać z Poznania do Łodzi, zjeżdżając z niej już na węźle Emilia na Zgierz. Podróż do Warszawy, mimo że dłuższa o 20 km niż starą "dwójką", również skraca się o godzinę, jeśli wybierzemy A2. Z węzła Stryków możemy wybrać dwie trasy do stolicy – przez Łowicz lub Rawę Mazowiecką. Niestety, trzeba liczyć się z potwornymi korkami w samym Strykowie, który nie ma obwodnicy, i z kiepską nawierzchnią obu dojazdów do Warszawy. Cały czas dwupasmówką

Nową autostradą można również spróbować dojechać na Górny Śląsk i do Krakowa. Po dotarciu do Łodzi, kierujemy się na krajową "jedynkę", którą dojeżdżamy (w tym 16-km odcinkiem A1 do Piotrkowa Trybunalskiego) do autostrady A4 pod Katowicami, a nią do Krakowa. To trasa dłuższa niż najpopularniejsza obecnie droga na Śląsk przez Wrocław, ale jej wielką zaletą jest to, że niemal przez cały czas jedziemy dwupasmówkami.

Koniczynka i trąbki

Wielkopolski odcinek bezpłatnej autostrady zaczyna się na węźle Modła – 5 km od Konina. Jest to węzeł typu koniczynka i umożliwia bezkolizyjne wjazdy i wyjazdy we wszystkich kierunkach. Łączy A2 z drogą krajową nr 25 – na Kalisz i Bydgoszcz.

To najlepszy punkt startowy dla kierowców z Kalisza i Ostrowa Wlkp. Pozostałe węzły to "trąbki" z jednym wjazdem i wyjazdem. Pięć km od Modły znajduje się węzeł Żdżary połączony z drogą krajową nr 72 – na Konin, Turek i Łódź. Kolejny węzeł Koło znajduje się 6 km od miasta. Stąd dojechać można do Koła oraz Turku i Kalisza. Węzeł Dąbie (2 km od miasta) umożliwia dotarcie do Kłodawy i Uniejowa. W części Łódzkiej z węzła Wartkowice można zjechać do Łęczycy i Uniejowa. Tylko 80 km jest stąd do Włocławka, a 82 km do Płocka. Z węzła Emilia dojedziemy do Ozorkowa i Zgierza (na Łódź), z węzła Piątek do Kutna i Zgierza, z węzła Stryków do Łowicza i Rawy Mazowieckiej (na Warszawę) oraz Łodzi i Zgierza.

Izabela A. Kolasińska

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)