Belka wierzy w swój rząd
Marek Belka, kandydat na premiera, ponownie oświadczył że wierzy w powodzenie swej misji tworzenia nowego gabinetu. Gość "Salonu Politycznego Trójki" powiedział, że pracuje nad programem tego rządu, tak, by mógł on skutecznie działać.
Marek Belka przyznał, że nie wie do końca, jakie będzie jego zaplecze polityczne rządu. Na pytanie czy gabinet będzie miał poparcie, podczas gdy szef SLD Krzysztof Janik mówi o kilku brakujących głosach, kandydat na premiera odpowiedział tylko, że działacze SLD "są już na tropie".
Gość Trójki powiedział, że jest jeszcz zbyt wcześnie aby mówić publicznie o kandydatach na szefów poszczególnych resortów. Dodał, że jedynie trzy nazwiska może wyjawić już teraz: Włodzimierza Cimoszewicza, Jerzego Hausnera oraz Jerzego Szmajdzińskiego. "Mam nadzieję, że nikt nie powie, iż to ludzie niekompetentni" - powiedział Marek Belka o pozostałych kilkunastu kandydatach na ministrów dodając, że rząd nie może być na siłę bezpartyjny. "Znam wielu bezpartyjnych kretynów i wielu fachowców, członków partii" - dodał prezydencki kandydat na premiera.
Marek Belka powtórzył, że będzie się trzymał założeń programu racjonalizacji wydatków autorstwa Jerzego Hausnera, ponieważ daje on szansę polepszenia warunków życia najuboższych i kierowania środków tam, gdzie są najbardziej potrzebne.
Kandydat na premiera powiedział, że nie miałby nic przeciwko wcześniejszym wyborom, które byłyby wariantem - jak się wyraził - "przecianającym męki" obecnego Sejmu. Zastrzegł jednak, że obecniem przy braku większości dwóch trzecich w Sejmie jest to nierealne. Należy zatem w najbliższym czasie stworzyć platformę zdolną do rządów przynajmniej do wiosny 2005 roku. "Potrzebuję przynajmniej roku" - powiedział Marek Belka o swojej misji rządowej.