Belka: niewesoła sytuacja
Premier Marek Belka przyznał, że
pozycja Partii Demokratycznej - demokraci.pl w sondażach jest
"niewesoła". Ale, jak zaznaczył, zdecydował się kandydować do
Sejmu z jej list, bo przyjaciół nie zostawia się w biedzie.
Belka widzi też szansę na "mobilizację elektoratu" Demokratów.
18.08.2005 | aktual.: 18.08.2005 17:29
Belka kandyduje z łódzkiej listy Demokratów do Sejmu. Po tej decyzji SLD wycofał swoje poparcie dla premiera; Sojusz zapowiedział też, że nie bierze odpowiedzialności za to, co szef rządu będzie czynił w najbliższych tygodniach.
Komentując decyzję Sojuszu, Belka powiedział, że swoje poparcie dla Partii Demokratycznej wyraził ponad cztery miesiące temu. Znane były więc moje sympatie - dodał.
Zapowiedział też, że rząd w ciągu najbliższych kilkudziesięciu dni nie będzie podejmował kontrowersyjnych decyzji, czyli nie będzie przedstawiał parlamentowi projektów ustaw. A to, jak ocenił, jest najbardziej kontrowersyjna działalność rządu. W pozostałych kwestiach - dodał - rząd będzie działał normalnie.
Oceniając postępowanie SLD Belka powiedział: za kilka tygodni wybory i dobrze być w opozycji do rządu. Proszę bardzo.
Jego zdaniem, spekulacje o odejściu z rządu czterech ministrów SLD to "nie pomysł, a cień pomysłu". Nikt z nich w rozmowie ze mną tego nie potwierdził, a wręcz przeciwnie - powiedział Belka.
Szef rządu zaznaczył też, że nigdy kategorycznie nie mówił, iż wyklucza swoje kandydowanie do parlamentu, a wyrażał jedynie "wiele wątpliwości". To sprawa ze sfery przyzwoitości i lojalności - oświadczył. Powiedział, że przyjaciół się nie zostawia w biedzie.
Belka zaznaczył, że jest szansa na mobilizację elektoratu zainteresowanego programem niekrzykliwym, który nie jest nastawiony na poniżanie innych, konfrontowanie się, tylko na budowanie mostów.
To całe szambo, w którym dzisiaj pływamy w przedwyborczej kampanii, wielu ludzi obrzydza i może sprawi, że z zainteresowaniem spojrzą na partię, która chce nieść innym wartości. W takim towarzystwie to ja nawet przegrać się nie boję - podkreślił Belka.
Szef Demokratów Władysław Frasyniuk odnosząc się do decyzji SLD oświadczył, że bierze odpowiedzialność za premiera Belkę i byłego wicepremiera Jerzego Hausnera. Z przyjemnością wziąłbym odpowiedzialność za ministra spraw zagranicznych Adama Rotfelda, gdyby sobie zażyczył - dodał.
W Partii Demokratycznej zbierają się ludzie rozsądni, pragmatyczni, przewidywalni, profesjonalni politycy - reklamował swoją partię. Dodał, że zaskakuje go oświadczenie "młodego człowieka" - szefa SLD Wojciecha Olejniczaka - który nie chce brać odpowiedzialności za rząd.
Chciałbym, żeby pan Olejniczak miał odwagę i publicznie powiedział: "nie biorę odpowiedzialności za Jerzego Buzka, biorę odpowiedzialność za rząd Leszka Millera". Wtedy jest to uczciwe postawienie sprawy - ocenił Frasyniuk.