Belka nie chce być kandydatem Sejmu
Premier Marek Belka powiedział, że jeśli jego misja nie powiedzie się i inicjatywa powołania rządu trafi do Sejmu, to nie będzie zabiegał o kierowanie gabinetem. Marek Belka uważa bowiem, że wtedy nie miałby gwarancji ani składu rządu ani jego programu. Gdyby jednak Sejmowi nie powiodła się misja utworzenia nowego gabinetu, to będzie gotów ponownie zostać prezydenckim kandydatem na szefa rządu.
Pytany w audycji "Sygnały Dnia" w Programie Pierwszym Polskiego Radia, jak ocenia wyniki sondaży, w którym 61% respondentów uznało go za dobrego kandydata na premiera, Marek Belka odpowiedział, że to miłe, ale - według niego - Polacy chcą po prostu uspokojenia nastrojów. "Nie chcą potoku złych informacji z telewizora i chcą wiedzieć, że ktoś w Warszawie ciężko pracuje" - uważa Marek Belka.
Pytany, jak ocenia swe szanse na uzyskanie w piątek w Sejmie votum zaufania, premier Belka przypomniał, że większość jego propozycji programowych została akceptowana.
Propozycję Socjaldemokracji Polskiej, by rząd pracował tylko do przyspieszonych wyborów na jesieni, Marek Belka uznał za nietrafioną. Jego zdaniem przez kilka miesięcy jego gabinet nie zdoła niczego dokonać, ponieważ w głosowaniach sejmowych będziemy mieli do czynienia "z przedwyborczym szaleństwem". "Dajmy sobie oddechu na kilka miesięcy, zróbmy co należy, a gorączkę wyborczą odłóżmy na wiosnę" - powiedział premier.
Premier dodał, że wierzy, iż klub SLD poprze go, bo w przeciwnym razie - według niego - postępować będzie dezintegracja partii.
Pytany, jak ocenia szanse na powołanie rządu wyłonionego przez Sejm, Marek Belka odparł, że "to nie pytanie do niego", ale dodał, że inicjatywa sejmowa może mieć nieodwracalne skutki dla niektórych ugrupowan sejmowych.