ŚwiatBelgia stawia na wojsko. Niewielki kraj wyda fortunę na modernizację armii

Belgia stawia na wojsko. Niewielki kraj wyda fortunę na modernizację armii

• Belgia modernizuje swoją armię
• Prace modernizacyjne mają się zakończyć się w 2030 roku
• Do 2030 roku Belgia wyda 9,2 mld euro
• Priorytetem jest lotnictwo i marynarka wojenna
• Ważną rolę odgrywa także cyberwywiad i walka z ekstremizmem islamskim

Belgia stawia na wojsko. Niewielki kraj wyda fortunę na modernizację armii
Źródło zdjęć: © defenseimagery.mil | Markus Rauchenberger

04.03.2016 | aktual.: 04.03.2016 14:07

- Chcę podziękować rządowi za odważną decyzję o inwestowaniu w obronność. Bezpieczeństwo jest ważne, ale nie tanie - oświadczył belgijski minister obrony Steven Vandeput po tym, jak 22 grudnia 2015 roku zapadła kluczowa dla systemu obronnego kraju decyzja. Władze w Brukseli postanowiły, że do 2030 roku na modernizację techniczną zostanie przeznaczone 9,2 mld euro. Zdaniem polityka nastąpił historyczny zwrot w tej dziedzinie, bo od dziesięcioleci wydatki na obronność ograniczano. Ta tendencja stanowiła "dywidendę pokojową", wynikającą z zakończenia zimnej wojny. - Pierwsza ważna przeszkoda [w modernizacji armii] została usunięta, ale jest jeszcze wiele do zrobienia - stwierdził szef belgijskiego resortu obrony. Jednocześnie zapowiedział, że jeszcze za kadencji tego rządu zostanie zainicjowanych kilka procedur przetargowych.

Priorytetowe programy zakupów uzbrojenia mają dotyczyć lotnictwa wojskowego i sił morskich. Dużą wagę Belgowie będą przykładać do cyberwywiadu, co ma związek z zagrożeniami wynikającymi z ekstremizmu islamskiego. Wojska lądowe pozostały zaś nieco w cieniu, bo wiele znaczących projektów modernizacyjnych ich sprzętu zrealizowano w ostatnich latach.

Zmiany w powietrzu

Najkosztowniejszym programem modernizacyjnym w Belgii będzie zakup nowych samolotów wielozadaniowych, które zastąpią używane od lat osiemdziesiątych XX wieku F-16 (pierwszą transzę 116 amerykańskich myśliwców Bruksela zamówiła w lutym 1978 roku, a pięć lat później dokupiła ich jeszcze 44). Po zakończeniu zimnej wojny znacząco została zredukowana liczebność belgijskiego lotnictwa bojowego i obecnie ma ono dwa skrzydła. Według oficjalnych informacji zamieszczonych na stronie internetowej ministerstwa obrony, Belgowie mają 72 maszyny F-16.

2 Skrzydło Lotnictwa Taktycznego w bazie lotniczej Florennes liczy 1150 żołnierzy i dwie eskadry z 30 samolotami. W 10 Skrzydle z Kleine-Brogel z kolei służy 1700 wojskowych, w tym 150 Amerykanów, którzy mają do dyspozycji 38 sztuk F-16. Inne źródła podają, że w belgijskim lotnictwie operacyjnie używa się tylko 54 tych maszyn.

Według grudniowych informacji do 2030 roku Belgowie kupią 34 nowe myśliwce, czyli mniej niż wcześniej planowano. We wrześniu 2013 roku Agencja Reutera podawała, że rozważają oni zakup 35-55 samolotów Lockheed F-35 Lightning II. W kwietniu 2015 roku w gazecie "L’Avenir" znalazła się informacja, że spośród pięciu potencjalnych typów maszyn wielozadaniowych belgijskie lotnictwo preferuje przystosowany do przenoszenia broni nuklearnej F-35. Jego rywalami są amerykański boeing F/A-18E/F super hornet, francuski dassault aviation rafale F3R, szwedzki saab JAS-39E/F gripen i oferowany przez Airbus Group eurofighter.

Nie podjęto jeszcze decyzji odnośnie do możliwości tankowania w powietrzu. Być może Belgia, która od lat blisko współpracuje z Holandią, podobnie jak ona zdecyduje się przyłączyć do wspólnego zakupu latających tankowców. Uczestnikami tej inicjatywy są też Norwegowie i Polacy.

W planach inwestycyjnych znalazły się także bezzałogowe statki powietrzne. Otóż do 2021 roku zostaną kupione dwa systemy, a do 2030 roku kolejne cztery. W 13 rozpoznawczych bezzałogowców typu B-Hunter jest wyposażona już od dwóch lat 80 Eskadra stacjonująca w Florennce.

Przewidziano też modernizację statków powietrznych przeznaczonych do przewozu najważniejszych osób w państwie. Teraz tego typu samoloty należą do 21 Eskadry w bazie Melsbroek, która zapewnia również transport lotniczy szczebla strategicznego. Najdłużej użytkuje się tam dwa samoloty Falcon 20E-5. Weszły one do służby w 1973 roku i w 2004 zostały zmodernizowane, ale w tym roku mają zostać wycofane. W eskadrze od 1995 roku jest również jeden falcon 900B. 21 Eskadra korzysta też z samolotów brazylijskiego Embraera - dwa ERJ 135 i dwa ERJ 145 są w służbie od 2001 roku. Najnowszym nabytkiem, a zarazem największym w jednostce, jest leasingowany airbus A321, który może przewieźć 152 pasażerów lub 10 t ładunku. Nie wiadomo jeszcze, czy Belgowie zdecydują się na nowe samoloty, czy inną formę użytkowania statków powietrznych dla VIP-ów.

20 Eskadra 15 Skrzydła dysponuje natomiast 11 samolotami transportowymi C-130H. Przed kilkoma laty zapadły już decyzje o ich wymianie i herkulesy zostaną zastąpione ośmioma airbusami A400M atlas (jeden formalnie będzie własnością Luksemburga). Dostawy tych maszyn mają się rozpocząć w 2018 roku.

W grudniu 2015 roku odniesiono się również do przyszłości lotnictwa poszukiwawczo-ratowniczego. Belgowie do takich misji używają trzech z pięciu śmigłowców Westland Sea King Mk 48, które wprowadzono do służby w 1976 roku. Pierwszą z maszyn wycofano w 2008 roku, a drugą pięć lat później. Pierwotne plany zakładały rezygnację ze wszystkich śmigłowców Sea King do końca 2015 roku. Będą one jednak nadal używane ze względu na brak następców. Co więcej, Belgia kupiła jeden ratowniczy sea king, wycofany z brytyjskich sił powietrznych z przeznaczeniem na części zamienne. Tamtejsze lotnictwo ma jeszcze 20 śmigłowców, Agusta A-109, cztery NH90 NFH (morskie, pokładowe), cztery NH90 TTH (transportu taktycznego). Najstarsze ich maszyny to trzy Alouette III, będące w służbie od 1971 roku.

Wymiana okrętów

Program modernizacji sił zbrojnych przewiduje wprowadzenie nowych okrętów bojowych. Według planu w komponencie morskim dwie fregaty zostaną wymienione na nowe. Na razie siły morskie dysponują dwiema jednostkami tej klasy pochodzącymi z drugiej ręki – kupiono je w 2005 roku od Holendrów za 100-120 mln euro za sztukę. Weszły one do służby pod banderą belgijską w 2007 i 2008 roku jako "Leopold I" i "Louise-Marie".

Drugim dużym programem morskim będzie zakup sześciu jednostek przeciwminowych. Nowe okręty zastąpią sześć niszczycieli min typu Tripartite, które służbę rozpoczęły w latach 1985-1990. Te jednostki są owocem trójstronnej współpracy belgijsko-francusko-holenderskiej, dzięki której w latach osiemdziesiątych XX wieku na zamówienie Belgii zbudowano dziesięć niszczycieli min.

Ku nowoczesności

Według planów z grudnia 2015 roku nie przewiduje się dużych programów modernizacyjnych dla wojsk lądowych, bo ten rodzaj sił zbrojnych został doposażony w ubiegłej dekadzie. Belgowie kupowali wówczas wozy kołowe, a jednocześnie pozbywali się sprzętu gąsienicowego, w tym czołgów Leopard 1 i transporterów M113. Najważniejszą transakcją był zakup w 2006 roku za 800 mln euro 242 egzemplarzy KTO Piranha III w siedmiu wersjach. Według oficjalnych informacji armia belgijska miała ich w maju 2013 roku 138, w tym 64 w wersji transportera piechoty, 18 z wieżą uzbrojoną w armatę kalibru 90 mm i 19 ze zdalnie sterowanym systemem wieżowym z armatą automatyczną kalibru 30 mm. Nadal jest używanych 45 z 59 kupionych w latach dziewięćdziesiątych XX wieku sześciokołowych transporterów Pandur. Belgijskie siły lądowe dysponują też lekkimi pojazdami pancernymi - 218 wozami Dingo 2 (128 w wersji transporter uzbrojony w karabin maszynowy kalibru 7,62 mm i 28 z kaemem kalibru 12,7 mm) oraz z 438 - Lince (Lynx).

Jeśli chodzi o plan modernizacji sił zbrojnych, to nie obyło się bez gorszych informacji. Otóż od 2030 roku do 25 tys. zmniejszy się liczba żołnierzy. Belgowie twierdzą, że dokonają tym samym odmłodzenia szeregów armii. Średnia wieku wojskowych ma się obniżyć z około 40 lat do 34-35 lat. Cięcia obejmą pewnie komponent lądowy oraz lotniczy. Prawdopodobnie w związku ze zmniejszeniem liczby samolotów bojowych rozformowane zostanie jedno ze skrzydeł lotnictwa taktycznego.

Belgijskie siły zbrojne w przyszłości będą z pewnością nowoczesne, ale niezbyt liczne. Patrząc na ich wyposażenie, szczególnie komponentu lądowego, można stwierdzić, że ukształtowano je z raczej z myślą o udziale w zbrojnych interwencjach o małym natężeniu działań niż w dużym konflikcie konwencjonalnym. Choć Belgowie dostrzegają zagrożenia na wschodnich i południowych krańcach Europy, to w ich ocenie nasz kontynent nadal pozostaje miejscem w miarę bezpiecznym. Na takie postrzeganie ma wpływ położenie geopolityczne. W przeszłości co prawda sąsiedztwo z Francją i Niemcami było dla Belgii przekleństwem, ale teraz te państwa są członkami jednego sojuszu.

Tadeusz Wróbel, "Polska Zbrojna"

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (52)