Współpracownik Putina grzmi. Mówi o zagrożeniu dla Rosji
Współpracownik Władimira Putina twierdzi, że Rosja czuje się zagrożona ze strony NATO. Wskazuje między innymi na Bałtyk.
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
Nikołaj Patruszew, współpracownik Władimira Putina, powiedział, że Rosja widzi obecnie zagrożenie dla siebie ze strony NATO w regionie Morza Bałtyckiego, w szczególności chodzi o rosyjską infrastrukturę portową i żeglugę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Cios w Rosjan na Morzu Czarnym. Elitarne siły Ukrainy w akcji
Rosja o rzekomym zagrożeniu
- Sytuacja na Bałtyku pozwala nam zwrócić uwagę na celowe podsycanie napięć regionalnych przez siły morskie państw Sojuszu Europejskiego. Istnieje duże prawdopodobieństwo dalszego nasilenia zagrożeń dla rosyjskiej infrastruktury portowej i wolności żeglugi - twierdzi Patruszew.
Doradca rosyjskiego przywódcy próbuje przekonywać, że NATO kontynuuje politykę blokowania Rosji w regionie bałtyckim, "zaniedbując wznowienie dialogu między Moskwą a Waszyngtonem".
Stwierdził również, że obecna eskalacja sytuacji na Morzu Bałtyckim została sprowokowana przez Wielką Brytanię.
Sytuacja na Bałtyku
- Ruch między Petersburgiem a Królewcem jest coraz większy, a Rosja chroni szlak handlowy przez Morze Bałtyckie bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, wykorzystując do eskorty swoich statków także flotę wojenną – powiedział w środę dowódca fińskich sił morskich kadm. Tuomas Tiilikainen.
- Sytuacja na Bałtyku jest "niekorzystna" dla Rosji, ponieważ wszystkie pozostałe kraje nadbrzeżne są już w NATO, a możliwość korzystania z Bałtyku i ograniczenie działań Sojuszu Północnoatlantyckiego leży w strategicznym interesie Rosji – stwierdził kontradmirał podczas konferencji w Helsinkach.
Źródło: Ukraińska Prawda/PAP