Beger: odwołam się, choćbym miała żebrać pod kościołem
Karę dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat oraz karę grzywny w wysokości 30 tys. zł orzekł Sąd Rejonowy w Pile dla b. posłanki Samoobrony Renaty Beger, oskarżonej o fałszerstwa na listach poparcia w wyborach do Sejmu w 2001 roku. Nie zgadzam się z tym wyrokiem. Odwołam się, choćbym miała żebrać pod kościołem lub na ulicy, bo jestem osobą bez pracy. Nie pozwolę krzywdzić siebie w żaden sposób – mówi Wirtualnej Polsce Beger.
19.06.2008 | aktual.: 19.06.2008 13:31
Renata Beger czuje się pokrzywdzona wyrokiem sądu. Wyrok jest niesprawiedliwy. Chyba ja najlepiej wiem i Pan Bóg wie, czy cokolwiek zrobiłam czy nie. Nic nie sfałszowałam, bo nie miałam takiej możliwości. Nie mogłam też mieć świadomości, że listy są sfałszowane. Jako osoba zgłaszająca listy nie mogłam sprawdzić danych w nich zawartych. Mogła to zrobić tylko komisja, która listy przyjmuje, w której zasiada siedmiu zawodowych sędziów – tłumaczy Beger. Przed sądem prokurator przypominał, że ponad 2700 osób z list poparcia kandydatów Samoobrony zaprzeczyło, że złożyło swój podpis na tej liście. Dodał, że na listach widniało m.in. 10 podpisów osób nieżyjących. Dane dziewięciu osób były wpisane ręką Beger.
Według Beger po tym orzeczeniu każdą osobę, która zgłasza listy poparcia dla partii będzie można oskarżyć i zniszczyć. Jej zdaniem wyrok, który zapadł jest efektem nieustającej nagonki prowadzonej przeciwko Samoobronie i przeciwko niej samej. To jest dalszy ciąg niszczenia mnie i Samoobrony. Ja już członkiem Samoobrony nie jestem, ale wszyscy przecież muszą dokończyć sprawy, które zaczęli wobec mnie, kiedy byłam w partii. Nie można mnie było na niczym innym złapać, o nic innego posądzić, to znaleziono taki sposób - uważa Beger.
Była posłanka zapowiada złożenie skargi w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu.Wcale się nie dziwię, że tyle spraw idzie do Strasburga przez nasz wymiar sprawiedliwości. U nas nie ma wymiaru sprawiedliwości, u nas są tylko sądy, które ogłaszają i uzasadniają wyroki, a nie sprawiedliwe wyroki. Nie ma praworządności w naszym kraju - mówi WP wzburzona Beger.
Proces Beger prowadzony był po raz drugi. W 2007 roku Sąd Okręgowy w Poznaniu uchylił ze względów proceduralnych wyrok pilskiego sądu, który w czerwcu 2006 r. skazał ją na dwa lata wiezienia w zawieszeniu na pięć lat i 30 tys. zł grzywny za fałszerstwo list wyborczych.
Przeciwko Renacie Beger toczy się też proces przed Sądem Rejonowym w Szamotułach. Beger oskarżona jest o płacenie za podpisy na listach poparcia dla kandydatów Samoobrony w wyborach do Sejmu w 2007 r.
We wrześniu 2007 roku "Gazeta Wyborcza" ujawniła nagrany ukrytą kamerą film i relację byłej działaczki Samoobrony Renaty Jankowiak, która twierdziła, że Renata Beger przed wyborami parlamentarnymi zachęcała ją do zbierania podpisów pod listami poparcia; za każdy podpis b. posłanka miała zapłacić od 1 do 3 zł.
Zdaniem byłej posłanki Samoobrony proces toczący się w Szamotułach ma na celu ostateczne wyeliminowanie ze sceny politycznej jej samej i Samoobrony. Dziennikarze sfałszowali listy wyborcze i podrzucili je przez panią Jankowiak dla mnie. Opatrzność mnie chyba uchowała przed tym, żebym zaniosła je do komisji wyborczej. Zniszczyłam wówczas wszystkie listy - mówi. I dodaje: Adam Michnik już w 2004 roku w „Przekroju” w wywiadzie z Piotrem Najsztubem mówił, że on nie poprzestanie dopóki nie pozbędzie się Samoobrony.
Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska