Beger: mam jeszcze asa w rękawie
Członkowie komisji śledczej we wtorek zadecydują, czy Renata Beger ich opuści. Po tym, jak do Sejmu wpłynął wniosek poznańskiej prokuratury o cofnięcie posłance immunitetu, zrzekła się go sama. Ale zapowiada: „Nie poddam się bez walki” – pisze „Super Express”.
02.12.2003 | aktual.: 02.12.2003 07:17
Renata Beger mówi na łamach dziennika, że wyciągnie asy z rękawa i wykaże, że posłowie Nałęcz i Rokita również nie powinni zasiadać w komisji śledczej. Ten ostatni chociażby z powodu toczącej się przeciw niemu sprawie karnej za ujawnienie SMS-a Adama Halbera do Roberta Kwiatkowskiego ze słynnym zdaniem "Ch... precz".
Posłanka „Samoobrony” cały weekend przygotowywała się do wtorkowego posiedzenia komisji, rozważając różne scenariusze – pisze dziennik. „Jeśli przewodniczący Nałęcz złoży wniosek o odwołanie mnie, to jest to już uznanie mnie za winną. Nałęcz na pewno będzie głosował przeciwko mnie. Rokita również. Niektórzy z posłów SLD mogą wstrzymać się od głosu. Anita Błochowiak jest nieprzewidywalna, nie wiadomo, jak będzie głosować. Za mną może być poseł Ziobro, u którego nie widzę żadnego interesu, żeby był przeciw mnie” – kalkuluje posłanka.
Zanim dojdzie do głosowania o wykluczenie posłanki Samoobrony z komisji, ona sama chce powtórnie złożyć wniosek o przesłuchanie Aleksandra Kwaśniewskiego, a następnie Adama Michnika, redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" - podaje "SE".
Wniosek o wykluczenie posłanki ze składu Sejmowej Komisji Śledczej badającej tzw. aferę Rywina ma złożyć przewodniczący Tomasz Nałęcz w reakcji na odebranie Renacie Beger immunitetu poselskiego. Parlamentarzystka Samoobrony jest podejrzewana przez prokuraturę o sfałszowanie list wyborczych. (uk)
Więcej: Super Express - I to już koniec?