Będzie śledztwo w sprawie śmierci na mecie biegu "Biegnij Warszawo"
Stołeczna prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie domniemanego przestępstwa nieumyślnego spowodowania śmierci uczestnika biegu w Warszawie. Wirtualna Polska dowiedziała się nieoficjalnie, że mężczyzna był instruktorem narciarstwa. Zobacz relację jednego ze świadków zdarzenia.
Na mecie 10-kilometrowej trasy imprezy "Biegnij Warszawo" zasłabł młody mężczyzna, który zmarł po przewiezieniu do szpitala.
Postępowanie w tej sprawie będzie prowadzić Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście. Jak powiedział w poniedziałek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Przemysław Nowak, śledztwo będzie prowadzone roboczo w kierunku art. 155 Kodeksu karnego. Przewiduje on karę pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5 za nieumyślne spowodowanie śmierci człowieka.
- Będą przesłuchiwane osoby odpowiedzialne za zapewnienie prawidłowej asysty medycznej podczas biegu - powiedział prokurator. Wezwani będą też bliscy zmarłego w celu wyjaśnienia jego stanu zdrowia oraz bezpośredni świadkowie zdarzenia. Odbędzie się także sekcja zwłok zmarłego.
Rzecznik prasowy "Biegnij Warszawo" Sławomir Rykowski mówił, że zabezpieczenie medyczne imprezy znacznie przewyższało przyjęte standardy. Na każdym kilometrze był ratownik, na trasie znajdowało się sześć dwuosobowych zespołów "lotnych" z łącznością, cztery karetki i jedna dodatkowo na mecie.