Będzie proces w sprawie rzekomego pomówienia Stokłosy

Henryk Stokłosa uznał, że zarzut jest nieprawdziwy, że go znieważa i złożył w prokuraturze prywatny akt oskarżenia.

We wtorek przed Sądem Rejonowym w Poznaniu odbyło się niejawne posiedzenie pojednawcze w tej sprawie. Po jego zakończeniu reprezentująca pozwanego inspektora mec. Małgorzata Heller- Kaczmarska powiedziała, że złożyła wniosek o umorzenie sprawy i ugody nie ma. Do pierwszej rozprawy w procesie ma dojść na początku 2006 r.

Na początku sierpnia członkowie Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej złożyli doniesienie, że na terenie należącym do Stokłosy - w Śmiłowie - zakopano odpady zwierzęce.

Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska (WIOŚ) w Poznaniu pobrał próbki ziemi i przekazał je do ekspertyzy. Ekspertyzę próbek zleciła również Prokuratura Okręgowa w Poznaniu, która z doniesienia Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej prowadzi śledztwo wyjaśniające, czy poprzez zakopanie szczątków zwierząt nie doszło do zanieczyszczenia ziemi, wody i czy to ewentualne zanieczyszczenie zagrażało życiu lub zdrowiu wielu osób.

Dwie niezależne ekspertyzy wykazały, że na terenach Farmutilu były szczątki zwierzęce. Na tej podstawie WIOŚ nakazał ich usunięcie. Pod koniec listopada prokuratura przeprowadziła kontrolę terenu Farmutilu i znalazła tam szczątki zwierząt.

Z kontroli prokuratury wynika, że Farmutil nie zastosował się do zaleceń i nie usunął szczątków zwierząt. Zdaniem Henryka Stokłosy, szczątki zostały usunięte, a podczas kontroli znaleziono resztki zwierząt, które ktoś podrzucił. Dlatego Stokłosa złożył do Prokuratury Rejonowej w Chodzieży zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa - podrzuceniu na teren jego firmy szczątków zwierząt.