Będzie nową twarzą Ukrainy. Wiadomo, kim jest
Ukraińska Rada Najwyższa przyjęła w czwartek kandydaturę Andrija Sybihy na ministra spraw zagranicznych. Dotychczasowy wiceminister zamieni na stanowisku szefa resortu Dmytra Kułebę, który pełnił tę funkcję od 2020 roku, czyli przez cały okres drugiego ataku Rosji. Nowy szef ukraińskiej dyplomacji bardzo dobrze zna język polski.
Za kandydaturą 49-letniego Sybihy, wysuniętą przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, zagłosowało 258 deputowanych - poinformował opozycyjny deputowany Ołeksij Honczarenko.
- Andrij Sybiha uważany jest za osobę dotrzymującą słowa - powiedziało PAP polskie źródło dyplomatyczne, pragnące zachować anonimowość. Według tego źródła Sybiha należał do grona polityków, dzięki którym możliwa była bardzo dobra współpraca polsko-ukraińska tuż po rozpoczęciu przez Rosję pełnowymiarowej inwazji na Ukrainę. Zaowocowało to m.in. dostawami broni.
Sybiha urodził się w 1975 roku w Zborowie w obwodzie tarnopolskim na zachodzie kraju. Ukończył studia we Lwowie, z wykształcenia jest m.in. prawnikiem. Pod koniec lat 90. XX wieku rozpoczął karierę w ukraińskim MSZ.
Doskonale zna język polski
Nowy ukraiński minister bardzo dobrze zna język angielski i polski, był dyplomatą w Polsce w latach 1998-2002 i 2008-12. W latach 2016-21 pełnił funkcję ambasadora Ukrainy w Turcji.
Później objął stanowisko wiceszefa biura prezydenta Ukrainy i sprawował je do kwietnia 2024 roku, gdy został wiceministrem spraw zagranicznych. W biurze prezydenta, gdzie zastępował Andrija Jermaka, odpowiadał za politykę zagraniczną i rozwój partnerstwa strategicznego.
Nowy szef ukraińskiej dyplomacji jest żonaty i ma troje dzieci.
Sybiha objął stanowisko ministra w ramach największych od początku rosyjskiej pełnowymiarowej napaści przetasowań w ukraińskim rządzie. Źródła zbliżone do biura ukraińskiego prezydenta przekazały portalowi Politico, że Sybiha jest "silnym, klasycznym dyplomatą, jest bardzo doświadczony i pracuje z międzynarodowymi partnerami od początku inwazji".
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski