Będzie łatwiej o kredyt studencki
Łatwiejszy dostęp do kredytów studenckich, zwłaszcza dla najuboższej młodzieży - to ma zapewnić reforma systemu kredytów studenckich.
07.06.2010 | aktual.: 08.06.2010 04:39
Nowe uregulowania, które zaczną obowiązywać od nowego roku akademickiego, wprowadzają, między innymi, stuprocentowe poręczenia Skarbu Państwa dla osób o dochodach do 600 złotych na osobę w rodzinie oraz studentów pozbawionych opieki rodzicielskiej.
Minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka ma nadzieję, że dzięki temu więcej młodych osób z mniejszych miejscowości, wsi i rodzin wielodzietnych zdecyduje się na studia.
- Kredyty pozwalają godnie studiować, a wraz ze stypendium socjalnym dają dość pieniędzy na utrzymanie - tłumaczyła minister Kudrycka.
Do tej pory stosowano jedynie 70-procentowe poręczenia. Pozostaną one dla dochodów od 600 do 1000 złotych. Nowe uregulowania znoszą też uciążliwe dla studentów oraz banków wymogi dokumentowania wpisu na kolejny rok studiów. Teraz wystarczającym potwierdzeniem dla banku, uprawniającym do wypłaty kredytu będzie aktualna legitymacja studencka lub doktorancka. Student nie będzie też musiał przedstawiać w banku dowodu wpisu na kolejny rok. Wypłata kolejnych transz kredytu zależeć będzie jedynie od statusu studenta, potwierdzonego ważną legitymacją.
W korzystniejszy dla studenta sposób będzie też wyliczany dochód na osobę w rodzinie studenta - pod uwagę brane będą dochody netto, liczone tak, jak przy ubieganiu się o stypendium socjalne w uczelni. Nowe prawo da też możliwość zawieszenia spłaty kredytu maksymalnie na rok w przypadku utraty pracy czy trudnej sytuacji życiowej.
W Polsce z kredytów korzysta zaledwie co szósty student. W Europie jest to o wiele bardziej wykorzystywana przez młodych ludzi forma finansowania lat nauki. Kwota kredytu przypadająca na jeden rok studiów to 6000 złotych. Maksymalny okres pobierania kredytu wynosi 6 lat, a w przypadku studiów doktoranckich - 4 lata, z wyłączeniem urlopów od zajęć.
Oprocentowanie dla studenta wyniesie 1,75% - resztę dopłaci Skarb Państwa.