PolitykaBeata Szydło w wywiadzie: mamy opozycję, która nie kocha Polski

Beata Szydło w wywiadzie: mamy opozycję, która nie kocha Polski

Wytłumaczenie Polakom, by się nie obawiali, pokazanie, że nie zabraknie pieniędzy ani na 500+ ani na inne potrzeby - to jedne z najważniejszych zadań w 2017 r., jakie stawia przed sobą Beata Szydło. W wywiadzie dla tygodnika "W Sieci" zatytułowanym "Polacy, lubmy się trochę bardziej" premier zarzuciła opozycji, że nie chce współpracy, lecz żywi się konfliktem i kłótnią. - Atakują nas za to co robimy, czego nie robimy i za to, co chcemy robić - powiedziała.

Beata Szydło w wywiadzie: mamy opozycję, która nie kocha Polski
Źródło zdjęć: © PAP | Stanisław Rozpędzik

Szydło pytana była m.in. o gorące spory, nawet kłótnie w polskich domach o politykę, chociaż zaraz będą święta, które powinny ludzi łączyć. - Jest faktem, że to co się dzieje w Polsce, może przynosić takie skutki. Spójrzmy na ostatnie dni, na tę agresję i zdziczenie, całkowity upadek obyczajów, który widzieliśmy na Krakowskim Przedmieściu. Te wszystkie ataki na polityków PiS, na rodziny smoleńskie... - mówiła. Oceniła, że "to są wydarzenia, które już nie mieszczą się w żadnych normach". - I myślę, że rację mają ci, którzy mówią, że to nie są przypadki. Ta fala hejtu, która się wylewa, wszechobecność agresji, awantury prowokowane jedna po drugiej, to po prostu próba obalenia rządu i odwrócenia wyniku wyborczego. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości - podkreśliła szefowa rządu.

"Eskalacja przemocy" i "podżeganie do awantur"

Zapytana, czy przegrani chcą tak rozhuśtać emocje, by doprowadzić do wybuchu otwartej przemocy, premier przyznała, iż "niestety, nie można tego wykluczyć".

- Pojawiają się prowokacje takie jak zbezczeszczenie pomnika Poległych Stoczniowców. Eskalacja emocji podczas miesięcznic smoleńskich, zapowiedzi blokowania uroczystości, bagatelizowania stanu wojennego i określanie go jako "wydarzenia kulturalnego". Wszystko ma być rozedrgane, wspólnota ma być zniszczona, a Polacy podzieleni jak nigdy. To podżeganie do kolejnych awantur jest przemyślanym działaniem tych, którzy nie szanują demokratycznych wyborów - oświadczyła Szydło.

"Mamy opozycję, która nie kocha Polski"

Jej zdaniem "to próba przekonania Polaków, że rząd sobie nie radzi, że jest słaby, nieudolny, że PiS chce jakiejś dyktatury, co jest przecież absurdem i bzdurą". - Każda nasza propozycja jest przedstawiana jako niebezpieczna, groźna i szkodliwa. Chce się zmusić ludzi, by zaczęli się zastanawiać, czy aby tak nie jest - zaznaczyła. Powstrzymanie tego planu premier uznała za jedno ze swoich najważniejszych zadań na nadchodzący rok. - Wytłumaczenie Polakom, by się nie obawiali. Musimy dotrzeć z jasną informacją, że nie zabraknie pieniędzy ani na 500+, ani na inne potrzeby. Przeprowadzamy zmiany, których domagali się Polacy, kiedy spotykaliśmy się z nimi w kampanii. Budżet jest stabilny, mamy dobry program, dotrzymujemy słowa - zaznaczyła.

Na uwagę, że "spokojnie nie będzie, bo frustracja przegranych narasta" - szefowa rządu odparła: "cierpliwość, spokój, skuteczność, uczciwość - to jest nasza droga". - Nawet jeśli będzie bardzo gorąco, a będzie, bo mamy ciągłe skargi za granicę, mamy próby skonfliktowania z nami niemal wszystkich środowisk, mamy opozycję, która nie kocha Polski. Wiem, że to bardzo mocne stwierdzenie. Mówię to, aby powstrzymać tych, którzy sieją destrukcję. Co chcą osiągnąć, organizując kolejne agresywne spektakle przeciw Polsce w Parlamencie Europejskim? - powiedziała premier.

Walka o swoje przywileje

Podkreśliła, że "możemy się różnić między sobą, nie zgadzać się, ale jesteśmy Polakami, a Polska jest naszą wspólną ojczyzną". - Troszczmy się o nią. Opozycja nie chce współpracy. Żywi się konfliktem i kłótnią. Czy "opozycja totalna" przedstawiła przez ten rok jakąś ofertę dla Polaków? Zaproponowali likwidację CBA i IPN, a ci, którzy nazywają się specjalistami od finansów, nie potrafili nawet rozliczyć własnych rachunków. Krzyk, dewastacja wartości i wspólnoty, nastawianie Polaków przeciwko sobie, to jest oferta dzisiejszej opozycji. Kroczą do klęski, bo na złych emocjach nic dobrego nie powstanie - powiedziała Beata Szydło.

- Nasi przeciwnicy są zdesperowani, bo walczą w obronie swoich przywilejów, w obronie całego systemu budowanego po 1989 r. Nie możemy dać się wciągnąć w te przepychanki. Jesteśmy partią, która wyrasta z Solidarności, z chrześcijańskiej nauki Kościoła, a więc opiera się na wolności i sprawiedliwości społecznej - dodała premier.

Apel do opozycji

Pytana o błędy popełnione przez rząd i PiS, czego - według redakcji tygodnika - "rażącym przykładem" może być dyskusja o podatkach, premier Szydło przyznała, że "ten temat za wcześnie trafił do opinii publicznej". - Niepotrzebnie pojawiły się obawy w środowisku przedsiębiorców. Musimy dbać o spójność przekazu, o jego jasność. Inna sprawa, że atakuje się nas również całkowicie wymyślonymi informacjami, które później żyją w internecie swoim własnym życiem. Dowiedziałam się ostatnio, że rząd pracuje nad wypowiedzeniem konwencji antyprzemocowej. A przecież rząd nad tym nie pracuje. Atakują nas za to, co robimy, za to, czego nie robimy i za to, co chcemy zrobić. Ja proponuję opozycji - przestańcie atakować - podkreśliła premier Szydło.

Pytana natomiast o "czarne protesty" związane z ustawą antyaborcyjną określiła mianem "złowieszczego zjawiska". - Ale też, jak to bywa, urodziło się z tego dobro, bo mamy ustawę "Za życiem"". Toczy się też dyskusja o niepełnosprawności, o chorych dzieciach, która wreszcie zmienia spojrzenie na najsłabszych - dodała.

Prowadzący wywiad Jacek Karnowski i Marzena Nykiel pytali także o plany rządu na 2017 rok. - Najważniejsze sprawy to: wdrożenie reformy oświaty, pierwsze ustawy porządkujące służbę zdrowia, no i oczywiście gospodarka - wymieniła szefowa rządu. A na koniec dodała: - To jest ważne zadanie dla naszego rządu: odbudować naszą wspólnotę - te wielką, polską rodzinę.

Oprac. Magdalena Wojnarowska

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1042)