PolskaBeata Szydło przedstawiła nowe hasło PiS: "Damy radę"

Beata Szydło przedstawiła nowe hasło PiS: "Damy radę"

W Polsce potrzeba wspólnego działania, budowania wspólnoty; kiedy jest się razem, można podejmować najtrudniejsze nawet wyzwania - przekonywała wiceprezes PiS Beata Szydło, prezentując nowe hasło i plakat wyborczy partii.

Beata Szydło przedstawiła nowe hasło PiS: "Damy radę"
Źródło zdjęć: © WP

24.08.2015 | aktual.: 08.09.2015 17:41

Na zaprezentowanym w Warszawie plakacie widoczny jest wizerunek kandydatki Prawa i Sprawiedliwości na premiera i hasło: "Damy radę".

- W Polsce wspólnie, razem można zrobić dużo dobrego. Damy radę podejmować najważniejsze wyzwania, sprawy, zwykłe, codzienne, które są ważne dla ludzi - przekonywała Szydło na konferencji prasowej. Jak podkreśliła, "ludzie często są pozostawiani sami sobie, nie mają wsparcia, nie mają żądnej pomocy ze strony rządzących". - Wtedy najczęściej ludzie gromadzą się, biorą sprawy w swoje ręce mówią: damy radę, nie poddajemy się, przeprowadzimy to, czego nie potrafią urzędnicy, czego nie potrafi przeprowadzić państwo - dodała wiceszefowa PiS.

Jak zaznaczyła, "w Polsce potrzeba wspólnego działania, wiary w to, że można dużo zrobić, kiedy jest się razem, że można podejmować najtrudniejsze nawet wyzwania". - Budowanie wspólnoty, to bycie razem, i w tych codziennych zwykłych sprawach i w sprawach ważniejszych, jest niezwykle potrzebne - mówiła Szydło.

"Słowa: nie da się, nie można, powinny zniknąć z języka polskiej polityki"

Podkreśliła, że "trzeba skończyć z jęczeniem, mówieniem, że się nie da". - Słowa: nie da się, nie można, powinny zniknąć z języka polskiej polityki. My mówimy: damy radę i zachęcamy wszystkich, by włączyli się w tę akcję - zachęcała Szydło. Rzecznik sztabu wyborczego Marcin Mastalerek powiedział, że plakaty będą rozwieszane w całym kraju.

Pytana przez dziennikarzy, czy zaproponowana przez prezydenta Andrzeja Dudę treść pytania referendalnego ws. wieku emerytalnego ma oznaczać, że PiS wycofuje się ze swojej obietnicy obniżenia wieku emerytalnego kandydatka PiS na stanowisko premiera podkreśliła, że prezydent nie jest członkiem Prawa i Sprawiedliwości, a zgłoszone przez niego pytanie dotyczące wieku emerytalnego jest wynikiem porozumienia zawartego w czasie kampanii wyborczej między Dudą a NSZZ "Solidarność". - Natomiast Prawo i Sprawiedliwość ma swój program i w naszym programie my wskazujemy na to, że ma być obniżony wiek emerytalny - dodała.

Szydło była także pytana, czy jest rozczarowana, że w pytaniu proponowanym przez prezydenta dot. Lasów Państwowych nie ma słowa "prywatyzacja". - Pytania, które zostały zgłoszone przez pana prezydenta wyczerpują ten zakres pytań, które postawili Polacy, gdy przynieśli ponad 6 milionów podpisów zebranych pod inicjatywami referendalnymi. Przypomnę, że te pytania zostały przez PO i PSL wyrzucone do kosza - powiedziała. - Dzisiaj prezydent stanął po stronie obywateli i te pytania powtórzył - powiedziała Szydło.

W skierowanym do Senatu wniosku prezydent Andrzej Duda zwrócił się o zgodę na rozpisanie na 25 października (w dniu wyborów parlamentarnych) referendum ogólnokrajowego. Polacy mieliby odpowiedzieć na trzy pytania: czy są "za obniżeniem wieku emerytalnego i powiązaniem uprawnień emerytalnych ze stażem pracy"; czy są "za utrzymaniem dotychczasowego systemu funkcjonowania Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe" i czy są "za zniesieniem powszechnego ustawowego obowiązku szkolnego sześciolatków i przywróceniem powszechnego ustawowego obowiązku szkolnego od siódmego roku życia".

O zgodności zaproponowanej przez prezydenta treści pytania referendalnego z zawartą między prezydentem a Solidarnością umową programową mówił w sobotę przewodniczący związku Piotr Duda. W 2012 r., przed wejściem w życie rządowej reformy, która przewidywała podniesienie wieku emerytalnego do 67. roku życia, Solidarność proponowała, by w referendum Polacy wypowiedzieli się, czy są "za utrzymaniem wieku emerytalnego", czyli 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. "S" złożyła w Sejmie prawie 1,4 mln podpisów pod wnioskiem o takie referendum.

Szydło została zapytana, co powinno stać się z Lasami Państwowymi, skoro w projekcie ustawy zapowiedzianym przez premier Ewę Kopacz ma być zapis, że Lasy Państwowe nie będą ani prywatyzowane, ani restrukturyzowane.

- Jeżeli premier przygotuje i przedłoży (projekt), to znaczy, że przychyli się do naszego wniosku, to znaczy, że nasze obawy przed prywatyzacją Lasów Państwowych były słuszne. Dla mnie najważniejsze jest, aby w sprawie przyszłości Lasów Państwowych mieli prawo wypowiedzieć się w referendum obywatele. Mam nadzieję i wierzę w to głęboko, że Senat stanie na wysokości zadania i mimo, że w tej chwili marszałek Senatu robi wszystko, by nie doprowadzić do referendum, to wierzę, że senatorowie staną po stronie obywateli- zaznaczyła.

Szydło: rządzący nie zrobili nic, by pomóc rolnikom w czasie suszy

Kandydatka PiS na premiera odpowiadała także na pytanie, czy, jej zdaniem, w związku z suszą i jej wpływem na rolnictwo powinien zostać wprowadzony stan klęski żywiołowej. - Przede wszystkim powinno być konkretne działanie ze strony rządu. Kiedy rządziło PiS w podobnej sytuacji, w 2006 r. kiedy była susza zostało przeznaczone pół miliarda złotych - to była konkretna pomoc - powiedziała Szydło. Oceniła, że mimo, iż susza trwa już od dłuższego czasu, rządzący nie zrobili nic, by pomóc rolnikom i by powiedzieć im, jaką mają dla nich propozycję.

- Pani premier po raz kolejny wygłasza ogólnikowe wystąpienie, minister wybiera się do Brukseli, by zapytać, co ma robić. A rolnicy czekają na konkretną pomoc. Apeluję do rządu, pani premier, ministrów: przestańcie wreszcie opowiadać, tylko weźcie się do roboty - damy radę, tylko trzeba po prostu chcieć - zaznaczyła Szydło.

Do jej słów odniosła się premier Ewa Kopacz. Jak oceniła, wiceszefowa PiS została "wprowadzona w błąd i plotła trochę jak na mękach". Kopacz dodała, że "do sprawdzenia jest", czy w 2006 roku rząd PiS rzeczywiście "natychmiast wypłacił pieniądze" rolnikom.

- Wnioski, wtedy kiedy susza wystąpiła w 2006 roku, były przyjmowane do 29 października. Zaczęto wypłaty od 15 listopada i te wypłaty trwały do końca stycznia 2007 roku, a więc nie było to tak nagle i natychmiast. Myślę, że więcej precyzji w tych wypowiedziach wszystkim nam się przyda, bo wtedy nie będę tego uznawać za złą wolę i przekłamywanie rzeczywistości - zaznaczyła szefowa rządu.

Kopacz przypomniała, że 7 września Sawicki udaje się na nadzwyczajne spotkanie ministrów rolnictwa UE, po to, aby "zmusić Komisję Europejską, aby partycypowała" w wypłacie polskim rolnikom rekompensat za straty, które poniosą w wyniku suszy.

Szydło zapowiedziała także, że weźmie udział w referendum 6 września zarządzonym przez b. prezydenta Bronisława Komorowskiego. - Referendum to największy wymiar możliwości, kiedy obywatele mają prawo wypowiedzenia się w ważnych sprawach. Oczywiście referendum trzeba popierać, wspierać, trzeba pójść. Ja wezmę udział w tym referendum - powiedziała.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (447)