Beata Szydło broni decyzji marszałka Sejmu. "Ma niezwykle trudne zadanie"

- Nie ma żadnego konfliktu w rządzie - stwierdziła Beata Szydło w Polsat News. Szydło wyjaśniła, że po tym, jak premier Morawiecki spotkał się z niepełnosprawnymi, pozostali członkowie rządu musieli się temu "podporządkować", a jej obecność była niepotrzebna - Rząd jest zespołem - zaznaczyła i podkreśliła, że została przygotowana "słuszna" strategia.

Wicepremier zaznaczyła, że pomoc niepełnosprawnym należy rozpocząć od "orzecznictwa". I nie chciała mówić o tym, czy pożegna się ze swoim stanowiskiem. - Jeszcze 2 dni nam zostały do czasu rozpoczęcia mistrzostw świata, pewnie takimi sensacjami będziemy się karmić - skwitowała informacje mediów o ewentualnym wyjechaniu do Brukseli

- Rozmawiałam wcześniej na ten temat z premierem i prezesem Kaczyńskim - przyznała i dodała, że "w polityce, tak jak w życiu, nie wyklucza się żadnych rozwiązań".

Szydło oceniła, że marszałek Sejmu Marek Kuchciński ma 'niezwykle trudne zadanie". - Mam wrażenie, że to jest na zasadzie przekornej próby destrukcji posiedzenia, debaty, prac Sejmu, więc jakieś reguły muszą być wprowadzone - oceniła zachowanie opozycji.

Kuchciński jest krytykowany m.in. za nałożenie kary na posła PO Sławomira Nitrasa za przerwanie przemówienia premiera Morawieckiego ponad 30 razy.

- Było dla mnie zaszczytem, że dostałam propozycję od premiera Morawieckiego, żeby zostać w rządzie - uznała. - Zdarzały nam się błędy, niedociągnięcia, z których wyciągamy wnioski - zaznaczyła.

Premier nie chciała jasno stwierdzić, czy w rządzie szykuje się kolejna rekonstrukcja. - Nie sądzę, żeby w tej chwili takie zmiany następowały - zaznaczyła. I zapewniła, że nie moderuje spotkań z mieszkańcami miast w kraju. - U mnie nigdy nie ma pytań na kartkach - zaznaczyła.

Źródło: Polsat News

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl