W tej całej tragedii spotkało mnie sporo stresujących sytuacji, które były wynikiem bałaganu, nieporozumienia - mówiła Gosiewska. - Nikt z polskiego rządu nam tego nie wyjaśnił.
Wspomniała o sytuacji, w której rodzina nie wiedziała, czy Przemysław Gosiewski został zidentyfikowany, czy też nie. Kolejną taką sytuacją - według Beaty Gosiewskiej - był moment, w której garnitur jej męża - w którym miał zostać pochowany - wrócił z Moskwy.
Jak mówiła Gosiewska w odpowiedz na pytanie o to, czy ma zaufanie do polskich prokuratorów, bez dokumentów trudno im cokolwiek zrobić. - Związano im ręce - mówiła.