PolskaBary na promach zbyt dużą pokusą dla kierowców

Bary na promach zbyt dużą pokusą dla kierowców

Szwedzka policja sprawdza alkomatem
wszystkich kierowców, wyjeżdżających autami z promów, które
przypływają z Polski. To odpowiedź Szwedów na plagę pijanych
kierowców, którzy każdego dnia wyjeżdżają z promów kursujących
przez Bałtyk. Rejs jest długi, a bary dobrze zaopatrzone w niezbyt
drogi alkohol. Są kierowcy, którzy drogę przez Bałtyk spędzają w
barze - pisze "Głos Szczeciński".

04.02.2005 | aktual.: 04.02.2005 06:47

"Za każdym razem widzę, jak kilku kierowców pije podczas rejsu. I to do upadłego! A potem siadają za kółkiem" - mówi Zbigniew Węsierski, kierowca z Tczewa. Miarka przebrała się, gdy w styczniu na przedmieściach Malmoe pijany kierowca tira spowodował wypadek. Wjechał ciężarówką na rondo pod prąd. Zabił pięć osób. Okazało się, że wcześniej na promie pił alkohol. We krwi miał dwa promile - podaje dziennik.

"Alkomatem sprawdzani są wszyscy kierowcy, którzy wyjeżdżają samochodem z promu" - opowiada gazecie pracownik jednego z promów kursujących między Świnoujściem a Ystad. "Szwedzi są bezwzględni" - mówi Zbigniew Węsierski. "To wszystko bardzo długo trwa, tracimy niepotrzebnie czas. Ale rozumiem Szwedów". Mimo, że wiadomość o kontrolach wśród zawodowych kierowców szybko się rozeszła, wciąż nie brakuje takich, którzy po całonocnej libacji próbują wyjechać na drogę - czytamy w "Głosie Szczecińskim".

Szwedzi są na tyle zdeterminowani, że zwrócili się o pomoc do polskiej policji. Za pośrednictwem Generalnego Konsulatu Szwecji w Gdańsku do Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie dotarło pismo w tej sprawie - informuje gazeta. "Dotyczy szwedzkich zasad przeciwdziałania prowadzeniu pojazdów w stanie nietrzeźwym, mających na celu poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego" - informuje komisarz Maciej Karczyński z Zespołu Prasowego KWP w Szczecinie. W Świnoujściu pogranicznicy przyznają, że często zatrzymują pijanych kierowców zjeżdżających z promów ze Szwecji. Są dni, kiedy zdarza im się złapać za kółkiem dwie, a nawet trzy osoby na bani - podaje dziennik. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)