Bartosz Arłukowicz: 1 od lipca dostępna refundacja in vitro
Rządowy program finansowania in vitro ma przełamać finansową barierę w dostępności do tej procedury - podkreślał minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, prezentując szczegóły przyjętego już programu. Ma z niego skorzystać w ciągu trzech lat ok. 15 tys. par.
- Analizy wskazują, że w Polsce spośród 1,5 mln par ok. 15 tys. oczekuje na procedurę in vitro - powiedział Arłukowicz. Podkreślił, że do tej pory dla wielu z nich podstawową barierą w dostępie do zapłodnienia pozaustrojowego była wysoka cena. - Mieliśmy do czynienia z bardzo nierównym dostępem do tej metody leczenia, która jest metodą nowoczesną, uznaną, przeprowadzaną w Polsce od 25 lat - powiedział minister.
Poinformował, że w programie nie przewidziano finansowania leków stosowanych przy procedurze in vitro, jednak resort prowadzi już rozmowy z firmami farmaceutycznymi, aby takie medykamenty znalazły się na liście leków refundowanych.
Refundacja in vitro nie tylko dla małżeństw
W "Programie - Leczenie Niepłodności Metodą Zapłodnienia Pozaustrojowego na lata 2013-2016" jeden cykl zapłodnienia został wyceniony przez resort zdrowia na maksymalnie 7,5 tys. zł. - Wycena została tak zaprojektowana, aby zmieściły się w niej nowoczesne ośrodki gwarantujące bezpieczne przeprowadzenie procedur - zapewnił minister.
Koszty programu, który ma być realizowany od 1 lipca 2013 r. do 30 czerwca 2016 r., to w sumie blisko 250 mln zł (w 2013 r.- 33 mln zł, 2014 r. - 82,6 mln zł, 2015 r. i do 31.06.2016 r. - 131,4 mln zł). Według przewidywań resortu zdrowia w pierwszym roku leczenie rozpocznie 2 tys. par, w drugim - ok. 5,5 tys., a w trzecim - 7,5 tys. par.
By wziąć udział w programie nie trzeba być małżeństwem, nie określono bowiem statusu prawnego "pary", która może wziąć w nim udział.
Do programu kwalifikowane będą kobiety do 40. roku życia. Z programu będą mogły skorzystać pary, u których stwierdzono bezwzględną przyczynę niepłodności lub udokumentowano nieskuteczne leczenie niepłodności w ciągu ostatniego roku przed zgłoszeniem się do programu. Resort wycofał się z wcześniej proponowanego zapisu, że z leczenia nie będą mogły skorzystać osoby, które przeszły wcześniej trzy nieudane próby in vitro. Jak wyjaśnił jeden z ekspertów resortu zdrowia prof. Rafał Kurzawa, takie kryterium byłoby trudne do weryfikacji, ponieważ nie ma w Polsce rejestrów wykonanych procedur in vitro.
Wykluczone będą natomiast z programu kobiety, które miały problemy z donoszeniem wcześniejszych ciąż. Nie przewidziano także dawstwa komórek jajowych lub plemników od innych osób.
Refundowane będą maksymalnie 3 próby
Finansowane będą maksymalnie trzy próby zapłodnienia in vitro dla jednej pary. Program dopuszcza jednorazowe zapłodnienie maksymalnie sześciu komórek jajowych oraz przeniesienie do macicy jednego zarodka. Prof. Kurzawa wyjaśnił, że przy zapłodnieniu 6 komórek otrzymuje się przeciętnie 1 lub 2 zarodki, z których może rozwinąć się ciąża. - Sporadycznie będziemy więc zmuszeni do przechowywania zarodków, które będą mogły być wykorzystane przy kolejnej procedurze - wyjaśnił prof. Kuczyński.
Dodał, że pozwoli to ponadto uniknąć głównych powikłań in vitro, np. zespołu nadmiernej stymulacji jajników oraz ciąż wielopłodowych.
Według programu "zarodki o prawidłowym rozwoju, które nie zostały przeniesione do macicy, przechowuje się do czasu ich wykorzystania", a "kolejny cykl pobrania i zapłodnienia komórki jajowej nie może być wykonany bez wykorzystania wszystkich wcześniej uzyskanych i przechowywanych zarodków".
Komisja wyłoni kliniki, które wezmą udział w programie ministerstwa
W programie określono także wymogi dotyczące m.in. kwalifikacji i liczby personelu oraz wyposażenia ośrodków, które chcą być realizatorami programu, np. 3 lata doświadczenia w in vitro oraz dostęp pacjentów 7 dni w tygodniu. Jednym z wymogów jest też "zobowiązanie do przechowywania zarodków pozostałych w ramach programu do czasu ich przeniesienia do macicy kobiety w ramach programu lub po zakończeniu Programu". Prof. Kurzawa wyjaśnił, że to ośrodki będą przechowywały niewykorzystane zarodki i ponosiły koszt.
Arłukowicz podkreślił, że kliniki biorące udział w programie wyłoni ministerialna komisja konkursowa, premiowane będą te ośrodki, które "zagwarantują bezpieczeństwo zarodków". Ośrodki mają być wybrane tak, aby zapewnić równomierny dostęp w całym kraju. - Pacjent będzie miał prawo wyboru ośrodka (...), nie będzie rejonizacji w tym zakresie - wyjaśnił Arłukowicz.
Nad realizacją programu będzie czuwała powołana przez ministra zdrowia co najmniej pięcioosobowa Rada Programowa, która co roku przygotuje raport. Stworzony zostanie także rejestr par oraz wykonanych w programie procedur, a także uzyskanych, wykorzystanych i przechowywanych zarodków.