PolitykaBartłomiej Sienkiewicz w rozmowie ze Sławomirem Sierakowskim o wypowiedzi Mariusza Błaszczaka: jestem bezradny. Ciśnie mi się na usta słowo "bełkot"

Bartłomiej Sienkiewicz w rozmowie ze Sławomirem Sierakowskim o wypowiedzi Mariusza Błaszczaka: jestem bezradny. Ciśnie mi się na usta słowo "bełkot"

- Wobec takiej wypowiedzi jestem trochę bezradny. Bo jedyne słowo, które mi się ciśnie na usta, to bełkot. Co ma piernik do wiatraka? Można by to tłumaczyć w następujący sposób: zdobyliśmy władzę w Polsce i cokolwiek się dzieje w zakresie wzrostu zachowań ksenofobicznych, bierzemy za to pełną odpowiedzialność, bo w gruncie rzeczy tak chcieliśmy. Ale nie chce mi się wierzyć, że minister polskiego rządu mógłby wypowiedzieć tak horrendalną rzecz. Wolę więc go (ministra Błaszczaka - przyp. red.) posądzać o problemy z wyrażaniem myśli, niż brać je dosłownie. To byłby absurd - mówił w programie "WP rozmowa" były szef MSWiA Bartłomiej Sienkiewicz, komentując wypowiedź ministra Mariusza Błaszczaka o atakach na tle ksenofobicznym i rasistowskim.

14.09.2016 | aktual.: 14.09.2016 13:08

Prowadzący program, Sławomir Sierakowski, przypomniał, że MSW nazwało te wydarzenia na Twitterze "marginesem", zaś minister Błaszczak uzupełnił stwierdzenie słowami: "marginesem rozdmuchiwanym przez media, które kwestionuje wolę wyborców, którzy oddali władzę PiS".

- Państwo polskie w ogóle na to nie reaguje - albo bagatelizuje, albo wygłasza bzdurne komunikaty w postaci cytowanego komunikatu ministra Błaszczaka - komentował Sienkiewicz w "WP rozmowie". - Ale problem jest w stworzeniu pewnego parasola ochronnego nad tego typu zachowaniami - kontynuował.

Były szef MSWiA przypomniał, że prokuratura wycofała się z procesu, jaki został wytoczony prezesowi Ruchu Narodowego Robertowi Winnickiemu, który nazwał komendanta głównego policji "bandytą w mundurze".

- Policja konfiskowała maczety, siekiery i środki pirotechniczne, z którymi koledzy pana Winnickiego wybierali się do Warszawy na marsz. Przyszła dobra zmiana do prokuratury i ta wycofała się z procesu, bo uznała, że to właściwie nie jest sprawa państwa. Ma pan przykład wprost na budowanie atmosfery przyzwolenia, która w finale powoduje wzrost fali - mówił Sienkiewicz.

Podkreślił, że za jego rządów powstrzymanie narastającej fali przestępczości ekstremistycznej było dla policji priorytetem. - Moim zdaniem, policja dostała wielokrotnie sygnały, że nie powinna się tym zajmować. Najprostszy sygnał to wycofanie części poradnika dla policji - rozdziału dotyczącego rozpoznawania symboliki ekstremistycznej: tatuaży, oznaczeń zewnętrznych - bez żadnego powodu. Przecież obecna władza nie tłumaczy się ze swych działań w ogóle, w imię zasady: nie mam pańskiego płaszcza i co pan mi zrobi? - stwierdził Sienkiewicz.

- Jeśli mamy sytuację, gdzie właściwie uważa się, że atak na funkcjonariusza publicznego i wyrok skazujący w tej sprawie nie jest rzeczą dobrą i minister sprawiedliwości ingeruje - mówię o ministrze Ziobrze i incydencie, w którym chuligan skopał policjanta, co zostało na sali sądowej jednoznacznie stwierdzone, a minister wstrzymał wykonanie kary - to są to sytuacje przekazywania sygnału dla tych grup: jesteście pod naszym parasolem, nie bójcie się - mówił gość "WP rozmowy".

Sienkiewicz dodał, że w jego ocenie PiS buduje "tajne porozumienie z ekstremą prawicową", bo boi się konkurencji politycznej. - Dlatego nie pomaga, a tworzy taki parasol ochronny, pewną atmosferę akceptacji - wyjaśnił były szef MSWiA.

Więcej ataków ksenofobicznych i rasistowskich

W ubiegłym tygodniu doszło do kilku ataków ksenofobicznych i rasistowskich. W czwartek 8 września w tramwaju w Warszawie został pobity profesor Uniwersytetu Warszawskiego Jerzy Kochanowski. Powodem była fakt, że rozmawiał ze swoim kolegą po niemiecku.

Dwa dni później w pociągu metra mężczyzna zaatakował werbalnie dwie Azjatki. Krzyczał do nich, że "Polska jest dla Polaków".

Z kolei w niedzielę w Warszawie 12 września zniszczono samochód kobiety, ryjąc na jego masce napis "Allah Akbar".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (200)