Barroso w Warszawie: komplementy i obietnice
Przebywający w naszym kraju przyszły szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Durao Barroso chwalił Polskę za postępy gospodarcze i tempo wzrostu, ale podkreślił, że te osiągnięcia muszą iść w parze ze stabilnością. Zapewnił też, że poprawa konkurencyjności europejskiej gospodarki nie będzie odbywać się kosztem polityki wyrównywania różnic rozwojowych w UE.
20.10.2004 | aktual.: 20.10.2004 14:16
Barroso spotkał się z premierem Markiem Belką. Jego robocza wizyta w Warszawie jest etapem podróży szefa przyszłej Komisji po krajach UE. Komisja Barroso rozpocznie urzędowanie 1 listopada.
Doceniamy wielki postęp gospodarczy Polski w ostatnich latach. To imponujące - powiedział Barroso na konferencji prasowej. - Zapewne proces integracji Polski z UE pomógł w tych postępach. Mamy nadzieję, że UE pomoże podtrzymać tę tendencje rozwoju.
Unia Europejska jest czymś dobrym dla Polski, a Polska jest czymś dobrym dla Unii Europejskiej - dodał.
Choć - jak zaznaczył - tempo wzrostu gospodarczego w Polsce jest obecnie większe, niż oczekiwano, ale "jest ważne, by połączyć dwa cele - wzrost gospodarczy i stabilność". Jak powiedział, jest przekonany, że polskie władze uczynią wszystko, by tak się stało.
Jednym z zadań, które Barroso postawił przed swoją Komisją, jest poprawa konkurencyjności europejskiej gospodarki, zakładana m.in. w Strategii Lizbońskiej, którą przywódcy państw UE przyjęli w 2000 roku.
Premier Marek Belka podkreślił, że dla Polski kluczową sprawą jest, aby dążenie do wyższej konkurencyjności "można było harmonijnie połączyć z wyrównywaniem poziomu gospodarczego, zwiększeniem spójności gospodarki europejskiej". Poinformował, że zaprosił Barroso do udziału w Europejskim Forum Strategii Lizbońskiej, które odbędzie się 4 lutego w Warszawie.
Przyszły szef KE oświadczył, że nie jest słuszne stawianie na przeciwnych biegunach konkurencyjności gospodarki i zapewnienia spójności społeczno-ekonomicznej. Podkreślił, że te cele należy pogodzić, także w pracach nad nową perspektywą finansową UE na lata 2007-2013.
Zdaniem Barroso, osiągnięcie celów Strategii Lizbońskiej w założonym terminie do 2010 roku będzie "trudne, ale nie niemożliwe". Nie powinniśmy zmieniać ram czasowych, powinniśmy trzymać się wyznaczonych założeń - powiedział przyszły szef KE.
Tematem rozmowy Barroso i polskiego premiera była też sytuacja na Białorusi po niedzielnym referendum i wyborach parlamentarnych.
Według oficjalnych wyników głosowania, do parlamentu nie wybrano żadnego z przeszło stu kandydatów białoruskiej opozycji, a prezydent Aleksander Łukaszenka uzyskał przeszło 77-procentowe poparcie dla swego projektu zmian w konstytucji, które pozwolą mu ubiegać się o trzecią kadencję. Obserwatorzy OBWE ogłosili w poniedziałek, że w wyborach i w referendum "w znacznym stopniu" nie spełniono norm demokratycznych.
Zdaniem Belki, na Białorusi doszło do "farsy wyborczej". Podkreślił jednak, że "Polska w Unii Europejskiej przypomina o następującej prawdzie: izolujmy władze białoruskie, ale nie izolujmy narodu".
Jesteśmy za tym, by podtrzymywać kontakty między ludźmi. Im więcej Białorusinów zobaczy, jak można w Polsce żyć, że można budować demokrację, tym wzbudzi to głębszą refleksję w tym społeczeństwie na temat ich własnego losu - powiedział Belka.
Barroso podkreślił zaś, że Polska wnosi ważny wkład w kształtowanie europejskiej polityki sąsiedztwa. Zapowiedział, że stabilne i dobre stosunki z sąsiadami będą wśród priorytetów jego Komisji. Stabilność, demokracja i wolność u naszych sąsiadów, leżą w interesie nas wszystkich - dodał.
We wtorek przyszły szef KE spotkał się z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim.