Barroso rozumie kraje, które nie ratyfikują konstytucji UE
Szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso, który przed szczytem UE spotkał się z grupą dziennikarzy, rozumie kraje, takie jak Polska, nie mające zamiaru wznawiać procesu ratyfikacji unijnej konstytucji.
To tak jakby podczas ślubu po "nie" panny młodej, wymagać od pana młodego, by powiedział "tak"- zauważył Barroso w czasie wtorkowego spotkania w Strasburgu.
To nie jest mój argument, ale go rozumiem- tłumaczył Barroso, zaznaczając, że rozumie kraje, które po podwójnym francusko-holenderskim "nie" dla unijnej konstytucji nie chcą przeprowadzać u siebie ratyfikacji. By dokument wszedł w życie, konieczna jest ratyfikacja przez wszystkie kraje UE.
Na niespełna dwa dni przed szczytem europejskim, który poświęcony będzie w znacznej części właśnie przyszłości konstytucji, Barroso podkreślił, że "nie ma warunków, by mieć konstytucję teraz, ani w najbliższych miesiącach", winą obarczając głownie Francję i Holandię.
To Francja, a nie ja, głosowała przeciw konstytucji- powiedział Barroso, zapewniając, że sam jest jej zwolennikiem. Nie możemy ignorować rzeczywistości. Żaden z kandydatów w przyszłorocznych wyborach we Francji nie zapowiedział, że przeprowadzi ponowne referendum - dodał.
Zdaniem Barroso dopiero pod koniec obecnej kadencji Parlamentu Europejskiego (w 2009 roku - PAP), można mieć nadzieję na konsensus wszystkich krajów członkowskich "na coś bliskiego konstytucji".
Do tego czasu szef Komisji Europejskiej nie chce "wpadać w pułapkę" i myśleć, że bez konstytucji nie da się niczego zrobić".
"Moje przesłanie na dziś brzmi: budujmy Europę rezultatów", tak by przywrócić zaufanie Europejczyków do projektu integracji europejskiej.
Barroso przedstawił w maju kilka propozycji jak można ułatwić integrację europejską na bazie obowiązującego traktatu z Nicei. Zaproponował m.in. odejście od weta w głosowaniach w dziedzinie sprawiedliwości i spraw wewnętrznych, co miałoby np. ułatwić unijną walkę z terroryzmem.
Sam przyznał jednak, że na szczycie w czwartek i piątek w Brukseli ta propozycja nie uzyska zgody przywódców państw UE. Barroso wskazał na sprzeciw kilku krajów, wymieniając Niemcy i Polskę.
Inga Czerny