ŚwiatBarroso: nikt nie będzie nas pouczał w sprawie kryzysu

Barroso: nikt nie będzie nas pouczał w sprawie kryzysu

- Nie damy się nikomu pouczać w kwestii radzenia sobie z kryzysem - powiedział szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso przed oficjalnym rozpoczęciem szczytu G20 w Los Cabos w Meksyku.

Barroso: nikt nie będzie nas pouczał w sprawie kryzysu
Źródło zdjęć: © AFP | Betrand Langlois

18.06.2012 | aktual.: 18.06.2012 22:32

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jak zauważa agencja dpa, Barroso był wyraźnie poirytowany pytaniem kanadyjskiego dziennikarza, który chciał wiedzieć, dlaczego "państwa Ameryki Północnej muszą za pośrednictwem Międzynarodowego Funduszu Walutowego naprawiać błędy bogatych Europejczyków".

Nie w Europie, lecz w Stanach Zjednoczonych na skutek "nieortodoksyjnych praktyk w pewnych obszarach rynku finansowego" narodził się kryzys, który następnie "zainfekował banki" w UE - odparł Barroso. Tymczasem Unia Europejska nie skupia się na szukaniu winnych, lecz na współpracy w walce z problemami - wytknął.

Wskazał ponadto, że członkowie Unii to państwa demokratyczne, w których przy rozwiązywaniu problemów muszą być podejmowane procesy decyzyjne, a to z kolei "wymaga czasu". - Europa nie potrzebuje korepetycji z demokracji, tym bardziej, że w kilku krajach grupy G20 demokracji nie ma - podkreślił.

W odpowiedzi na pytanie o konieczność zaangażowania krajów spoza Europy w pomoc strefie euro poprzez MFW Barroso przypomniał, że to Unia Europejska, jako największa gospodarka świata, wnosi też największy wkład do Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

Wszyscy partnerzy gospodarczy i handlowi polegają na UE jako źródle własnego wzrostu, dlatego im szybciej ustabilizuje się sytuacja Europy, tym lepiej dla wszystkich - powiedział Barroso. MFW powinien funkcjonować dla wspólnego dobra, dlatego "nie ma żadnego powodu", dla którego nie miałby angażować się w rozwiązanie kryzysu - dodał.

Po raz kolejny Barroso podkreślił też swoje poparcie dla euroobligacji, czyli emisji wspólnych papierów dłużnych przez strefę euro. - Nie staną się one licencją na wydawanie - powiedział. Na razie nie ma warunków na wprowadzenie wspólnych papierów dłużnych - zastrzegł. Wystąpią dopiero, gdy "osiągniemy wyższą płaszczyznę w strukturach finansowych i politycznych" - podkreślił.

Obecny w Los Cabos przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy powiedział, że "na zażegnanie obecnego kryzysu potrzeba czasu". - Nie wystarczy gasić pożarów, trzeba kontynuować reformy - podkreślił. Jednocześnie wypowiedział się przeciwko zwiększaniu wydatków jako metodzie na pobudzenie gospodarki i wyjście z kryzysu.

Źródło artykułu:PAP
kryzysunia europejskagospodarka
Komentarze (29)