Barcelona. Zamieszki zwolenników niepodległości Katalonii z policją, są ranni

Barcelona stała się w sobotę polem bitwy - tak oceniają zamieszki separatystów z policjantami światowe agencje informacyjne.

Według służb medycznych, 6 osób z poważnymi obrażeniami trafiło do szpitala. Manifestanci podpalili ustawione przed siedzibą policji barykady po tym, jak funkcjonariusze próbowali rozpędzić tłum. W ruch poszły pociski, pałki, butelki. Wielu protestujących miało na twarzach maski.

Sobotni protest zorganizowała grupa CDR, która jest zwolennikiem bezpośrednich i radykalnych działań. Wcześniej m.in. blokowała tory kolejowe i drogi, odcinając Katalonię od reszty Hiszpanii oraz próbowała zaatakować parlament regionalny.

Policja szacuje, że w zamieszkach uczestniczyło 10 tys. manifestantów. Funkcjonariusze mieli tarcze i pałki oraz 20 furgonetek, które miały pomóc rozpędzić protestujący tłum.

Nagrania hiszpańskich stacji telewizyjnych pokazują, jak policja zmaga się z jednym z demonstrantów. Reuters podaje, że ranny został fotograf agencji, który trafił do szpitala po tym, jak dostał w brzuch gumową lub piankową kulą.

Do zamieszek doszło w turystycznej części Barcelony, co zdaniem komentatorów potwierdza rozłam w ruchu zwolenników niepodległości Katalonii. Część manifestuje pokojowo, ale coraz większa grupa siłą udowadnia swoje racje. Protesty w Barcelonie, które mają gwałtowny przebieg, organizowane są od połowy października.

W tym czasie hiszpański Sąd Najwyższy skazał dziewięciu polityków i aktywistów na kary do 13 lat więzienia za ich udział w nieudanej próbie ogłoszenia niepodległości Katalonii w 2017 r. Wywołało to powszechny gniew w regionie i wstrząsnęło równowagą polityczną w całej Hiszpanii – ocenia Reuters.

Źródło: AP, Reuters

Masz news, zdjęcie lub film związany z pogodą? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl