Barbara Nowak skarżyła się w Radiu Maryja. "Padła cała masa kłamstw"
Barbara Nowak, jako pierwsza z szesnastu kuratorów oświaty, została w piątek odwołana ze stanowiska. Decyzję tę ogłosiła na wspólnej konferencji prasowej z nowym wojewodą małopolskim minister edukacji Barbara Nowacka. - To, co zrobiono, to wielki cyrk - oświadczyła w Radiu Maryja odwołana kurator.
Dziś mamy przyjemność poinformować młodzież, nauczycieli i rodziców, że czarny czas dla edukacji i średniowiecze, które próbowano wam tutaj zaprowadzić w edukacji, właśnie się skończyło. Właśnie podpisałam odwołanie pani kurator Barbary Nowak – ogłosiła w piątek Nowacka.
- Ci państwo i ta ekipa kocha się w happeningach i cały czas je urządza - skomentowała tę decyzję Barbara Nowak w programie "Aktualności dnia" na antenie Radia Maryja. - Dla mnie to wszystko jest niezrozumiałe. Rząd, który rozpoczyna rządzenie, powinien mieć jakieś plany do zrealizowania. Skoro było aż tak źle za poprzedniej ekipy, to rozumiem, że teraz trzeba zakasać rękawy i ciężko pracować. Natomiast najwyraźniej wygląda na to, że najważniejszą sprawą są uszczypliwości personalne - mówiła.
Jej zdaniem wystarczyłby fakt wręczenia jej odwołania przez wojewodę. - Ale tutaj nie o to chodziło. Cała masa różnych urzędników i posłów pod wodzą pani Barbary Nowackiej rozpoczęła od tego, że mnie szkalowała. Padła cała masa kłamstw. Nie miałam żadnej możliwości wypowiedzenia się czy jakiegokolwiek sprostowania - żaliła się odwołana kurator.
"Czerwona teczka" i "decyzja" biskupa
Barbara Nowak zwróciła również uwagę na kolor teczki, w której otrzymała dokument. - Odkąd pamiętam, to wszystkie pisma urzędowe daje się w teczkach z białym lub ze srebrnym orłem. Tymczasem dostałam pismo w teczce czerwonej. Skwitowałam to krótko. Powiedziałam, że widać, że rewolucja październikowa zmiotła to, co było polskie - relacjonowała Barbara Nowak.
Była kurator krytykowała też plany nowego kierownictwa resortu edukacji.
- Teraz młodzieży ma być lepiej. Ma odpoczywać w domu, bo nie będzie miała żadnych zadań do odrabiania, nie będzie musiała chodzić na lekcje religii, jeżeli już to najwyżej na jedną. Odchudzona ma być podstawa programowa. Tymczasem to wszystko jest jednym wielkim kłamstwem - przekonywała.
Jej zdaniem Barbara Nowacka, w kwestii ograniczania liczby lekcji religii "nie ma pojęcia o funkcjonującym prawie oświatowym i prawie w Rzeczypospolitej Polskiej".
- Nie ma pojęcia, że ustawa konkordatowa jest w polskim Sejmie wyjątkowo mocno usytuowana, że ta ustawa jest obowiązująca i że są do tego rozporządzenia wykonawcze ministra. One są wykonawcze, a nie zmieniające konkordat. O tym, czy jest jedna lekcja religii, czy dwie decyduje biskup - przekonywała odwołana małopolska kurator oświaty.
Źródło: radiomaryja.pl