PolskaBaranowski wraca do... biznesu

Baranowski wraca do... biznesu

Czy o Januszu Baranowskim znów będzie w Łodzi głośno? Były senator RP i właściciel zakładu ubezpieczeń „Westa” ponownie wypływa na szerokie wody biznesu. Reaktywuje zajmującą się obrotem płodami rolnymi Giełdę Łódzką S.A., w której posiada większościowy pakiet akcji.

17.11.2003 07:55

Choć w mieście mówi się o nim, że „wychodzi z cienia”, sam Janusz Baranowski przedstawia się skromnie: – Jestem zwykłym emerytem, żyjącym z 2 tysięcy złotych emerytury. Czasem wykonuję jeszcze jakieś zlecenia dla firm ubezpieczeniowych, które korzystają z moich doświadczeń.

Choć porusza się z wysiłkiem (cierpi na nadciśnienie), a wejście po schodach przypłaca zadyszką, twierdzi, że tylko aktywność pozwala mu nie rozczulać się nad sobą. – Gdybym zajmował się tylko swoimi sprawami sądowymi, popadłbym w całkowitą depresję, wykończyłbym się i straciłbym sens życia – mówi były senator. – Szukam sobie zajęć, bo bez tego ciężko byłoby mi żyć.

Pierwszym sygnałem powrotu Baranowskiego do aktywnego życia było odnowienie należącej do rodziny kamienicy u zbiegu ul. Sienkiewicza z ul. Nawrot. Budynek stał się ozdobą tej części Śródmieścia. Choć właścicielem jest oficjalnie żona, faktycznie to właśnie były prezes „Westy” nadzorował przebieg prac. Remont jeszcze się nie skończył (renowacja czeka fasadę od ul. Nawrot i klatki schodowe), gdy Baranowski aktywnie wkroczył na nowe pole działania. Odskocznią od ciągnącego się już 10 rok procesu sądowego (prokuratura zarzuca Baranowskiemu wyprowadzenie z „Westy” dużych sum pieniędzy; postępowanie trwa, ale bezterminowo zawieszono je ze względu na zły stan zdrowia oskarżonego) ma być również Giełda Łódzka.

– Kierować firmą nie będę, nie mam już na to zdrowia – twierdzi Baranowski. – Chęć może bym jeszcze w sobie znalazł, jednak sił już nie starcza. Niech zajmą się tym młodzi, ja pozostanę akcjonariuszem i prezesem Rady Nadzorczej, bo tę funkcję pełnię. Jednak co to za stanowisko? Spółką kieruje zarząd.

O jednym były senator zapewnia: – Giełda będzie firmą całkowicie skoncentrowaną na gospodarce. Za klęskę „Westy” ponoszę pewną odpowiedzialność, bo tam gospodarka zaczęła przeplatać się z polityką. To był błąd, którego więcej nie powtórzę.

Może się jednak zdarzyć, a sam Baranowski tego nie wyklucza, że zajmie się jeszcze kiedyś ubezpieczeniami. – Ze smutkiem patrzę na obecne problemy służby zdrowia i uważam, że należałoby odświeżyć pewne propozycje „Westy” z 1991 r., które mogłyby te kłopoty rozwiązać. Na przykład ubezpieczenie pokrywające koszty leczenia – wyjaśnia Baranowski. – Własnej firmy już nie założę, bo mnie nie stać. To wymaga olbrzymich pieniędzy. Gdyby jednak znaleźli się tacy, którzy chcieliby ją powołać, służę dobrymi pomysłami.


Janusz Baranowski – założyciel Zakładu Ubezpieczeń „Westa” S.A. w Łodzi. Senator II kadencji Sejmu RP. Aresztowany w czerwcu 1993 r. z powodu podejrzeń o działanie na szkodę firmy ubezpieczeniowej, którą kierował. Upadek firmy naraził na szkody około 45 tysięcy osób fizycznych i prawnych. Proces Janusza Baranowskiego rozpoczął się w 1994 r. Prokuratura postawiła mu wówczas 20 zarzutów. Do tej pory aktualnych jest dziewięć. Pozostałe albo uległy przedawnieniu, albo – po zmianie prawa – nie są już przestępstwami. Z zarzutów wciąż będących obiektem postępowania sądowego, najważniejszy dotyczy zagarnięcia 32 milionów starych złotych na szkodę „Westy”. W 1996 r., po 3,5 roku aresztu, Baranowski wyszedł na wolność, jego proces został bezterminowo odroczony ze względu na zły stan zdrowia oskarżonego. Europejska Komisja Praw Człowieka, której Janusz Baranowski poskarżył się, że przetrzymywano go w areszcie po wniesieniu aktu oskarżenia i po upływie terminu oznaczonego w postanowieniu o tymczasowym aresztowaniu,
uznała jego racje.

(pij)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)