Barack Obama: wspieranie prezydenta Syrii przez Rosję jest skazane na porażkę
Prezydent USA Barack Obama zapowiedział, że powiadomi Rosję, iż jej poparcie udzielane prezydentowi Syrii Baszarowi el-Asadowi jest "skazane na porażkę".
Obama wyraził przekonanie, że wzmożone zaangażowanie militarne Rosji w Syrii wskazuje, iż Asad tak obawia się o swoją władzę, że zaprasza do swego kraju rosyjskie wojsko. Wskazał, że zaangażowanie militarne Rosji może uniemożliwić osiągnięcie politycznego rozwiązania, mającego na celu zakończenie wojny domowej w Syrii.
Departament Stanu USA podkreślił w piątek, że z zadowoleniem powitałby "konstruktywną rolę" Rosji w walce z dżihadystami z Państwa Islamskiego w Syrii. Rzecznik Departamentu Stanu John Kirby zastrzegł zarazem, że Moskwa nie powinna podejmować próby umocnienia reżimu Asada.
Reuters pisał 9 września, powołując się na przedstawicieli władz USA, którzy zastrzegli sobie anonimowość, że Rosja wysłała właśnie do Syrii dwa okręty desantowe do przewozu czołgów (LST), dodatkowe samoloty i przerzuciła tam "niewielką liczbę" żołnierzy.
W piątek Reuters poinformował, powołując się na "dwie zachodnie osobistości oficjalne", że Moskwa wysyła do Syrii nowoczesny rakietowy system obrony przeciwlotniczej SA-22 w ramach - jak sądzi Zachód - nasilania militarnego wsparcia Asada. Według tych źródeł system będą obsługiwać żołnierze rosyjscy, a nie Syryjczycy.
Rosyjskie MSZ twierdzi, że Rosja dostarcza Syrii broń "w pełnej zgodzie z prawem międzynarodowym".
Rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow oświadczył w czwartek, że eksperci wojskowi z jego kraju pomagają armii syryjskiej opanować sprzęt dostarczany przez stronę rosyjską i nie uczestniczą w działaniach bojowych.
Z kolei rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow oznajmił, że doradcy wojskowi z Rosji przebywają w Syrii już od wielu lat, a ich obecność w tym kraju jest związana z dostawami broni dla syryjskiej armii.