Barack Obama: nie podjąłem decyzji ws. Syrii, choć to jej rząd użył broni chemicznej
Prezydent Barack Obama oświadczył w środę wywiadzie dla telewizji PBS, że nie podjął jeszcze decyzji w sprawie reakcji USA na wydarzenia w Syrii. Dodał, że celem ewentualnej ograniczonej operacji byłoby zapewnienie, że broń chemiczna nie zostanie użyta przeciwko USA. Jednocześnie prezydent USA podkreślił, że "to syryjski rząd użył broni chemicznej". Siły opozycyjne Syrii nie posiadają bowiem, zdaniem USA, broni chemicznej, ani środków jej przenoszenia.
29.08.2013 | aktual.: 29.08.2013 09:18
- Nie podjąłem jeszcze żadnej decyzji, ale międzynarodowe normy przeciwko używaniu broni chemicznej muszą zostać utrzymane. I nikt - lub prawie nikt - nie kwestionuje, że broń chemiczna została użyta na dużą skalę w Syrii przeciwko cywilom - powiedział Obama w wywiadzie, jakiego udzielił w środę wieczorem czasu lokalnego.
Podkreślił jednocześnie, że "nie ma interesu udziału w jakimkolwiek otwartym konflikcie w Syrii". - Ale należy upewnić się, że kiedy kraje łamią międzynarodowe normy dotyczące broni takiej jak broń chemiczna, która może nam zagrozić, to zostaną z tego rozliczone - powiedział.
Obama oświadczył, że strona amerykańska zbadała dowody i nie sądzi, aby siły opozycji w Syrii posiadały broń chemiczną lub środki jej przenoszenia. - Doszliśmy do wniosku, że to syryjski rząd użył broni chemicznej. A jeśli tak, to muszą być międzynarodowe konsekwencje - powiedział prezydent.
Pytany, dlaczego dopiero wykorzystanie broni chemicznej sprawiło, że USA rozważają interwencję w Syrii, podczas gdy znacznie więcej osób, bo ponad 100 tys., zginęło w trakcie poprzednich walk, Obama przyznał, że celem "ograniczonej operacji" sił amerykańskich byłoby zniechęcenie do użycia broni chemicznej przeciwko USA.
- Kiedy zaczyna się mówić o broni chemicznej w kraju, który ma największy zapas broni chemicznej na świecie (...) i jest możliwość, że w przyszłości ta katastrofalna w skutkach broń może być skierowana przeciwko nam, to musimy upewnić się, że to się nie stanie - powiedział. Prezydent zwrócił uwagę na ryzyko przejęcia kontroli nad bronią chemiczną w Syrii przez grupy powiązane z organizacjami terrorystycznymi, które już wcześniej atakowały Stany Zjednoczone.
Dodał, że jeśli Syria otrzyma "jasny i zdecydowany, ale przeprowadzony w ograniczony sposób" sygnał, by zaprzestała wykorzystywania broni chemicznej, "wówczas możemy oczekiwać pozytywnego wpływu na nasze bezpieczeństwo narodowe".
ONZ - brak porozumienia
W środę przedstawiciele państw-stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ (USA, Chin, Wielkiej Brytanii, Francji i Rosji) nie doszli do porozumienia w sprawie projektu rezolucji dotyczącej Syrii, zgłoszonego przez Wielką Brytanię. Według Associated Press, propozycja brytyjska pozwalałaby na użycie siły wojskowej przeciwko Syrii.
Rosja powtórzyła jednak swój sprzeciw wobec międzynarodowej interwencji w Syrii.
Za uderzeniem militarnym na Syrię opowiada się szereg państw zachodnich, powołując się na doniesienia o użyciu w ub. tygodniu pod Damaszkiem gazu bojowego przez armię prezydenta Syrii Baszara al-Asada.
Administracja Obamy zasygnalizowała wcześniej, że podejmie działania przeciwko rządowi Syrii nawet bez poparcia sojuszników i ONZ. Rzeczniczka Departamentu Stanu Marie Harf oświadczyła w środę, że prawdopodobne odrzucenie przez Radę Bezpieczeństwa ONZ amerykańskich planów, nie powstrzyma ich realizacji.