PolitykaBarack Obama broni Donalda Trumpa

Barack Obama broni Donalda Trumpa

• Prezydent USA Barack Obama ostrzegł przed zbyt pospiesznym osądzaniem jego następcy w Białym Domu, Donalda Trumpa

• - Poczekajmy aż nowa administracja rozpocznie pracę - powiedział Obama w stolicy Peru, Limie

Barack Obama broni Donalda Trumpa
Źródło zdjęć: © AFP | NICHOLAS KAMM

Barack Obama przebywa w Limie na szczycie państw Wspólnoty Gospodarczej Azji i Pacyfiku (APEC). Jest to pożegnalne spotkanie ustępującego prezydenta USA z liderami tego regionu.

Podczas spotkania ze studentami, na marginesie szczytu APEC, Obama starał się łagodzić obawy związane z przejęciem władzy przez Donalda Trumpa. Kraje regionu obawiają się, że USA mogą powrócić do polityki izolacjonizmu i protekcjonizmu handlowego. Jeszcze podczas kampanii wyborczej Trump otwarcie sprzeciwiał się porozumieniom o wolnym handlu, w tym umowie TPP, podpisanej w ubiegłym roku przez dwanaście krajów Azji i Pacyfiku.

- Po każdych wyborach jest uczucie niepewności - powiedział Obama. Podkreślił jednak, że co innego kampania wyborcza, a co innego rządzenie.

Mimo, że Obama wypowiadał się w trakcie kampanii wyborczej na temat Trumpa bardzo dyplomatycznie, zdarzyła mu się też ostra krytyka. Na wiecu w Filadelfii mocno zaatakował Donalda Trumpa i tezę, że jest on rzecznikiem ciężko pracujących ludzi.

- On ma być nagle waszym rzecznikiem? Naprawdę? On przez 70 lat trzymał się tak daleko od zwykłych ludzi, jak to tylko możliwe. Cale swoje życie nie przejawiał żadnego zainteresowani tym, czym żyją ciężko pracujący ludzie. Naprawdę [w to wierzycie]? - mówił.

W szczycie APEC w stolicy Peru bierze udział 21 szefów państw i rządów, w tym także prezydent Rosji Władimir Putin. Jak na razie w oficjalnych planach nie ma spotkania Obama - Putin, chociaż nie wyklucza się krótkiej rozmowy obu przywódców.

Barack Obama rozmawiał w sobotę z prezydentem Chin Xi Jinpingiem. Ten ostatni powiedział tuż przed spotkaniem, że liczy na rozwój współpracy amerykańsko-chińskiej. Przyznał, że po wyborze Trumpa na prezydenta USA, stosunki między oboma krajami znalazły się w "punkcie zwrotnym". Chodzi m.in. o groźby ze strony Trumpa, że nowa administracja waszyngtońska wprowadzi ograniczenia w handlu z Chinami, w tym wysokie cła na towary z tego kraju.

Wcześniej, podczas szczytu APEC, prezydent Chin, które znalazły się poza TPP, apelował do przywódców państw regionu o poparcie dla chińskich inicjatyw dotyczących wolnego handlu, w tym FTAAP. "Budowa strefy wolnego handlu w regionie Azji i Pacyfiku (FTAAP) jest ważną strategiczną inicjatywą na rzecz trwałego dobrobytu w regionie. Musimy mocno zaangażować się w jej realizacje" - przekonywał Xi Jinping.

- Chiny nie zamkną swoich drzwi na świat - zapewnił chiński przywódca.

Założyciel portalu społecznościowego Facebook zaapelował w Limie do społeczności międzynarodowej o większe nakłady na rozwój internetu. - Rządy muszą więcej inwestować, by lepiej połączyć ze sobą ludzi na całym świecie - powiedział Mark Zuckerberg.

oprac. Michał Kurek/ Katarzyna Bogdańska

Zobacz także: Clinton o przegranych wyborach: "Miałam ochotę zaszyć się w pokoju i już nigdy nie wychodzić"

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (36)