Bank Anglii ożywi podupadły rynek nieruchomości?
Bank Anglii planuje potężną interwencję finansową, aby tchnąć życie w podupadły rynek nieruchomości. Wielkie i małe brytyjskie banki padły ofiarą światowego kryzysu kredytowego, straciły do siebie wzajem zaufanie i przestały udzielać sobie wielkich, tanich pożyczek.
20.04.2008 | aktual.: 20.04.2008 09:15
To one umożliwiały do niedawna zwykłym zjadaczom chleba zaciąganie korzystnych kredytów mieszkaniowych. Ale teraz zamarła konkurencyjna walka o klienta, wyschły przynęty w postaci kredytów o początkowo obniżonym oprocentowaniu, zniknęły pożyczki pokrywające cenę domów w stu procentach. Brytyjski rynek mieszkaniowy zareagował na to spadkiem cen i liczbą transakcji, choć nadal średnia cena domu lub mieszkania w Londynie to 400 tysięcy funtów, czyli 1 milion 750 tysięcy złotych.
Paraliż rynku mieszkaniowego oznaczałby głęboki kryzys całej brytyjskiej gospodarki. Aby uzdrowić sytuację Bank Anglii utworzył specjalną rezerwę, z której mogą czerpać banki prywatne. Jak zapowiedziano, ten fundusz zasili teraz suma 50 miliardów funtów. Jako zastawu, banki kredytowe będą używać hipotek, co w praktyce oznacza, że nabywcy staną się pośrednio dłużnikami Banku Anglii. Roczna wartość nowych pożyczek mieszkaniowych wynosi w Wielkiej Brytanii 100 miliardów funtów, a cały rynek hipoteczny wart jest 300 miliardów.