Bandyci liczyli, że zgwałcona kobieta popełni samobójstwo
Dla pakistańskiej kobiety gwałt to hańba tak wielka, że często wybiera samobójstwo. Mukhtaran Mai postanowiła jednak walczyć. Stała się ikoną w rodzimym kraju. Tyle że po latach procesów - jak donosi BBC News - Sad Najwyższy uniewinnił pięciu z sześciu mężczyzn oskarżonych o zbiorowy gwałt na Pakistance. Według sędziów, zabrakło dowodów. A Mukhtaran Mai boi się teraz o własne życie.
22.04.2011 | aktual.: 22.04.2011 15:01
Sprawa Mukhtaran Mai ciągnie się od 2002 roku. Atak na kobietę był "karą" za to, że jej 12-letni brat spotykał się z dziewczyną z innego, potężnego klanu - przypomina brytyjski portal. Pakistanka stała się ofiarą "honorowej zemsty" zatwierdzonej przez plemienną radę. Kara spotkała także jej brata, którego również seksualnie wykorzystano.
Oprawcy liczyli, że Mukhtaran Mai popełni samobójstwo, jak robią to czasem inne zgwałcone Pakistanki, które chcą zmazać "hańbę" z rodziny. Ale ona zdecydowała się opowiedzieć swoją historię. To dało nadzieję wielu walczącym o prawa kobiet w tym kraju.
O Mukhtaran Mai pisały międzynarodowe media, nakręcono filmy. Kobietę broniły organizacje praw człowieka. - Gdy przechodziłam ciężkie czasy, mój Bóg dał mi siłę, matka odwagę, a cały świat wspierał mnie - dziękowała za pomoc Pakistanka podczas spotkania w 2006 roku z wówczas senator Hillary Clinton. - Cokolwiek mi się stało, już się nie odstanie. Ale teraz chce być pewna, że to nie przytrafi się żadnej innej kobiecie - dodała.
Wyrok zapadł
Jak podaje BBC News, pakistański Sąd Najwyższy w czwartek uniewinnił z braku dowodów pięciu z sześciu mężczyzn oskarżonych o gwałt na Mukhtaran Mai. Obniżył też wyrok dla szóstego oprawcy z kary śmierci na dożywocie.
- Policja nigdy nie spisała poprawnie moich zeznań - żaliła się Pakistanka, którą cytuje BBC.
Amnesty International oceniło działania pakistańskich władz jako dające "zielone światło wykorzystywaniu kobiet bez obaw o karę".
Kobieta nadal mieszka w swojej rodzinnej wiosce we wschodnim Pendżabie, gdzie prowadzi szkołę dla dziewcząt. Boi się. Uważa, że jej i jej bliskim grozi śmiertelne niebezpieczeństwo, że gwałt może się powtórzyć.
- Nie wierzę już w sądy. Moją wiarę pokładam teraz w osąd Boga - mówi Mukhtaran Mai.