ŚwiatBan Ki Mun chce powołania trybunału ds. Sudanu Południowego

Ban Ki Mun chce powołania trybunału ds. Sudanu Południowego

Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun wezwał do powołania specjalnego trybunału ds. Sudanu Południowego, gdyż według niego istnieją poważne podejrzenia, że w ciągu trwających od pięciu miesięcy walk doszło tam do popełnienia zbrodni przeciw ludzkości.

Ban Ki Mun chce powołania trybunału ds. Sudanu Południowego
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Justin Lane

Szef Organizacji Narodów Zjednoczonych ucieszył się z ogłoszonego przed tygodniem porozumienia o zawieszeniu broni między prezydentem Salvą Kiirem a jego niegdysiejszym współpracownikiem Riekiem Machalem. Zaapelował o "30 dni spokoju", potrzebnych rolnikom na przygotowanie upraw, co pomoże uniknąć głodu w najmłodszym państwie świata.

- Jeśli konflikt potrwa, połowa liczącej 12 mln ludności Sudanu Południowego zostanie przesiedlona w inną cześć kraju, ucieknie zagranicę, będzie cierpieć głód, albo umrze do końca roku - ostrzegł Ban Ki Mun w czasie wystąpienia przed Radą Bezpieczeństwa ONZ.

Sekretarz generalny odwiedził kraj w ubiegłym tygodniu. Powiedział, że zginęło wiele tysięcy ludzi, obie strony popełniły zbrodnie, ponad 1 mln ludzi musiało opuścić domy, a blisko 5 mln potrzebuje pomocy humanitarnej.

Raport ONZ z zeszłego tygodnia podaje, że w czasie konfliktu w Sudanie Płd. doszło do łamania praw człowieka "na skalę masową". Zdaniem Bana raport należy więc rozważyć powołanie specjalnego lub mieszanego trybunału, w który zaangażowana byłaby społeczność międzynarodowa.

Walki w Sudanie Południowym wybuchły 15 grudnia 2013 r. po utrzymującym się przez kilka miesięcy napięciu, wywołanym zdymisjonowaniem w lipcu Machara przez prezydenta Kiira. Konflikt ma podłoże plemienne - Machar jest Nuerem, a Kiir należy do ludu Dinka.

Konflikt spowodował śmierć tysięcy osób i wstrzymał wydobycie ropy. Jak podała ONZ w opublikowanym w czwartek raporcie, walkom towarzyszyły po obu stronach zbrodnie przeciwko ludzkości, w tym masowe zabójstwa i zbiorowe gwałty.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)