PolskaBali się "teczek Kaczyńskiego"... i słusznie

Bali się "teczek Kaczyńskiego"... i słusznie

Rodziny smoleńskie, byli współpracownicy prezydenta Lecha Kaczyńskiego, wierchuszka CBA z agentem Tomkiem na czele i większość obecnych posłów, choć na dalszych miejscach - takie listy wyborcze zatwierdził Komitet Polityczny PiS. Emocji nie zabrakło do samego końca. Parlamentarzyści obawiali się "teczek Kaczyńskiego". Czyli zbieranych przez swego lidera informacji o tym, jak pracowali w sejmie przez cztery lata i czym mogli podpaść.

24.08.2011 | aktual.: 13.09.2011 18:17

Po wielu godzinach wieczornych narad PiS zatwierdziło swoje wyborcze listy. Do sejmu szeroką ławą kandydują m.in. członkowie rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej: wdowa po pośle Przemysławie Gosiewskim Małgorzata Gosiewska (45 l.), Andrzej Melak (67 l.) – brat tragicznie zmarłego pod Smoleńskiem Stefana Melaka oraz wdowa po wiceministrze kultury Tomaszu Mercie Magdalena Merta.

Na listach są też dawni współpracownicy zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego: Witold Waszczykowski (54 l.), Anna Fotyga (54 l.), Maciej Łopiński (64 l.) i Andrzej Duda (39 l.). Do Sejmu PiS wystawił także byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego (46 l.) i kilku jego współpracowników. W tym, jak ustaliliśmy, tego najważniejszego i najbardziej znanego – słynnego agenta Tomka, który pod zmienionym nazwiskiem usidlał piękne kobiety.

– Potwierdzam, pan Tomasz Kaczmarek wystartuje do sejmu z list PiS z ostatniego miejsca na liście świętokrzyskiej – zdradza nam poseł Adam Hofman (31 l.), rzecznik PiS. Skąd tak odległa pozycja?

– Lepiej być ostatnim na liście niż przykładowo piątym – tłumaczy jeden z posłów. – Wyborcy często wybierają właśnie ostatnie osoby z listy – dodaje.

Choć większość obecnych posłów PiS dostała miejsca na listach, nie wszyscy wylądowali na wymarzonych lokatach, które gwarantują wejście na Wiejską.

Wielu do ostatniej chwili bało się „teczek Kaczyńskiego", czyli zbieranych skrupulatnie informacji na temat ich pracy poselskiej, wystąpień medialnych oraz przewinień dyscyplinarnych. I nie bez powodu.

– Teczki pracy posłów były przez Komitet Polityczny, który jest ich depozytariuszem, brane pod uwagę przy ustalaniu miejsc na listach – przyznaje nam szef dyscypliny klubowej PiS, poseł Marek Suski (53 l.).

Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
Kaczyński nie chce debat telewizyjnych

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (404)