Niektórzy z taką zaciętością próbują trafić "dziesiątkę", że po kilku seriach tarcza z Balcerowiczem wygląda jak szwajcarski ser.
Od początku chodziły mi po głowie różne pomysły, co zrobić, by przyciągnąć klientów czymś oryginalnym. Wymyśliłem tarcze z karykaturami teściowych, ale nie zdążyłem ich wprowadzić - powiedział gazecie właściciel strzelnicy. - Wyprzedził mnie jeden z klientów, który pewnego dnia przyniósł odbite na ksero tarcze z podobizną ministra. Zamiast do tradycyjnych, strzelał do swoich. Podchwycili to inni i tak już zostało. Wszyscy traktują to jak świetną zabawę - opowiada przedsiębiorca.
Gazeta dodaje, że sprawdzić swoją celność przychodzą nawet profesjonaliści. Wśród klientów są m.in. policjanci i strażnicy miejscy. Dla nich obowiązują nawet specjalne promocje cenowe.
Trudno oprzeć się komentarzowi, że ta zabawa przekroczyła już wszystkie granice przyzwoitości i zainteresować się nią powinien prokurator. (mp)