Bagsik stawił się w areszcie śledczym
Bogusław Bagsik (PAP/Adam Urbanek)
Bogusław Bagsik stawił się w piątek w warszawskim areszcie śledczym na Służewcu. Były szef spółki Art-B ma odsiedzieć 4 lata i 8 miesięcy z 9 lat kary więzienia, na którą został skazany przez warszawski Sąd Okręgowy w październiku 2000 roku za przestępstwa popełnione w latach 1990-1991.
Otrzymał wówczas także 5-letni zakaz zajmowania stanowisk w spółkach handlowych.
Bagsik podjechał do aresztu czarną limuzyną. Był ubrany w jasną koszulę w kratę i jasne spodnie, ze sobą miał dużą sportową torbę. Nie chciał w ogóle komentować swego przybycia do aresztu. Stał uśmiechnięty, odwrócony tyłem do dziennikarzy. Po otwarciu się masywnej bramy warszawskiego aresztu śledczego, Bagsik wszedł do środka.
Licznie zgromadzeni dziennikarze czekali na byłego prezesa Art-B już od godziny 7 rano. Bogusław Bagsik pojawił się na pół godziny przed urzędowym zakończeniem pracy w areszcie śledczym, czyli o godzinie 15.30.
Władze aresztu zapewniały wcześniej dziennikarzy, że Bagsik będzie traktowany tak jak każdy inny więzień. Najpierw trafi do tzw. celi przejściowej, gdzie zostanie przebadany przez lekarza, tam też zostanie mu przydzielona grupa, na podstawie której więzienne władze skierują go do odpowiedniego zakładu karnego - jako że Bagsik skazany jest po raz pierwszy za przestępstwo gospodarcze, trafi najprawdopodobniej do zakładu o lżejszym rygorze.
W styczniu 2002 roku Sąd Apelacyjny w Warszawie nie uwzględnił jego apelacji i podtrzymał łączną karę mimo przedawnienia dwóch zarzutów. W związku z tym wyrok uprawomocnił się, jednak z powodu przedłużającego się obiegu procesowych dokumentów, Bagsik przez ponad pół roku pozostawał na wolności.
Między wyrokiem pierwszej instancji a orzeczeniem Sądu Apelacyjnego uległy przedawnieniu dwa przestępstwa: działanie na szkodę spółki Art.-B, za co Bagsika skazano nieprawomocnie na 2,5 roku więzienia oraz zarzut poświadczenia nieprawdy w sądzie rejestrowym, za co otrzymał pół roku. Mimo przedawnienia sąd utrzymał łączny wymiar kary - 9 lat więzienia.
Bagsikowi pozostały jeszcze 4 lata i 8 miesięcy pozbawienia wolności, ponieważ Sąd Apelacyjny zaliczył mu na poczet wykonanej kary areszty: ekstradycyjny w Szwajcarii oraz tymczasowy w Polsce, w których Bagsik przebywał łącznie 4 lata i 4 miesiące. Za półtora miesiąca, kiedy minie połowa zasądzonej kary więzienia, były szef Art-B będzie mógł ubiegać się o warunkowe przedterminowe zwolnienie.
Bagsik jest prawomocnie skazany za trzy najcięższe czyny: okradzenie spółki Art-B, wyprowadzenie z polskiego systemu bankowego 420 mln zł przy pomocy oscylatora oraz łapówkarstwo.
Spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością Art-B założyli w 1988 roku Bagsik oraz Andrzej Gąsiorowski. Początkowo zajmowała się handlem i produkcją. Jednak głównym sposobem zarabiania pieniędzy był tzw. oscylator.
W czerwcu 1991 roku prokuratura warszawska we współpracy z UOP-em rozpoczęła śledztwo w sprawie nadużyć dokonanych przez spółkę. Bagsik i Gąsiorowski uciekli z Polski do Izraela. Rozesłano za nimi listy gończe. W czerwcu 1994 roku Bagsik został zatrzymany przez policję na lotnisku w Zurichu. Dwa lata później przewieziono go do Polski.
W 1998 roku Bagsik wyszedł za kaucją w wysokości 2 mln zł, wpłaconą przez Klub Kapitału Polskiego, którego jest członkiem. Proces Bagsika rozpoczął się w lutym 1998 roku.
Na początku maja 2002 roku zrezygnowano ze starań o ekstradycję Andrzeja Gąsiorowskiego. Izrael, powołując się na zmianę wewnętrznych przepisów, zażądał gwarancji, że ewentualny wyrok odsiedzi on w tamtejszym więzieniu. Polskie przepisy nie dopuszczają takiej możliwości. Starania o ekstradycję Gąsiorowskiego trwały około 9 lat. (an)